Randy Susan Meyers, według notki biograficznej, przed rozpoczęciem kariery pisarskiej, pracowała z ofiarami przemocy domowej i jej sprawcami. Co więcej, sama pochodzi z problematycznej rodziny. Jej najnowsza powieść Wypadki małżeńskie traktuje właśnie o rodzinie dotkniętej przemocą psychiczną.
Maddy i Ben są małżeństwem z piętnastoletnim stażem, mają trójkę dzieci. Ich nieco chaotyczne życie i krucha równowaga nękane są częstymi wybuchami złości Bena, które kobieta, jako pracownik socjalny, próbuje dusić w zarodku wieloma profesjonalnymi metodami. Niestety, kolejna małżeńska awantura kończy się tragicznie.
Meyers przedstawia obraz rodziny rozbijanej przez przemoc psychiczną, która w obliczu tragedii stara się dalej funkcjonować. Czy jest jednak możliwe, aby wszystkie pęknięcia na rodzinnej fasadzie nie powodowały dalszych konsekwencji i udało się odbudować to, co przez lata było systematycznie niszczone?
Temat poruszony przez autorkę jest tematem istotnym, jednak wiele Wypadkom małżeńskim brakuje aby była to wciągająca i poruszająca lektura. Oprócz Emmy, najstarszej córki Bena i Maddy, czytelnik będzie miał trudność aby polubić i wczuć się w którąkolwiek postać z całej galerii. Tylko z punktu widzenia tej czternastoletniej dziewczynki, która została zmuszona do przedwczesnego dorośnięcia, ta historia zawiera jakiekolwiek walory. Szkoda, po takim doświadczeniu autorki w omawianej przez siebie kwestii, należałoby się spodziewać bestsellera.