Wszystko się stało. Joanna Mucha. W.A.B 2017
Joannę Muchę znamy wszyscy jako popularną polityczkę jednej z czołowych partii w Polsce, byłą minister sportu i turystyki, posłankę na Sejm trzech kadencji oraz uznaną ekonomistkę. Dziś, do tej długiej listy, możemy dodać także tytuł "autorki książki", gdyż oto Pani Joanna zaoferowała nam bardzo miłą niespodziankę, pisząc pełnokrwistą powieść spod znaku literatury postapokaliptycznej. Książka ta nosi bardzo intrygujący tytuł Wszystko się stało i ukazała się nakładam Wydawnictwa W.A.B.
Fabuła tej opowieści przedstawia nam dramatyczne wydarzenia rozgrywające się w nieodległej przyszłości w naszym kraju. Kraju pogrążanym w chaosie, bezprawiu, beznadziei i totalnym rozkładzie za sprawą tajemniczej i bliżej nie wyjaśnionej epidemii, zamieniającej ludzi w dzikie zwierzęta. Owa choroba nie dotknęła jednak wszystkich, gdyż niektórzy okazali się odporni na jej działania, pozostając w pełni świadomymi i normalnymi ludźmi. Jedną z takich osób jest główna bohaterka tej historii – Anna, która po TYM dniu, znalazła schronienie w położonym z dala od wielkich miast domu na wsi, należącym do poznanej w tym samym czasie Teresy. Od tej chwili oczyma Anny obserwujemy jej nieostającą i dramatyczną walkę o przetrwanie, jak i również o to, by człowieczeństwo nie przegrało ze wszechogarniającym cały świat zdziczeniem...
Książka Joanny Muchy stanowi bardzo ciekawą, intrygującą i także niezwykle klimatyczną opowieść o życiu po "końcu świata", który w tym przypadku przybrał bardzo niecodzienną formę. Formę opartą nie na wojnie, nuklearnej pożodze, czy też naturalnym kataklizmie, lecz na bliżej niewytłumaczalnej epidemii ograniczającej, a właściwie niemalże całkowicie niszczącej, ludzką inteligencję, sprowadzając umysł człowieka do epoki kamienia. Wraz z lekturą tej pozycji uświadczymy wielkiej i barwnej przygody, mnóstwa strasznych i dramatycznych chwil z przemocą w tle, jak i również moc silnych i najprawdziwszych wzruszeń nad losem bohaterów historii, którym przyjdzie zmierzyć się z bólem, niesprawiedliwością i śmiercią.
Wszystko się stało stanowi nie tylko ciekawą odsłonę polskiej literatury postapo, ale także wyraźnie wyróżniającą się pozycję w tym nurcie. Przede wszystkim jest to bowiem na wskroś "polska" opowieść, osadzona w naszych realiach społeczno-kulturowych. To polska prowincja, polskie życie i polskie cechy charakteru, których nie pokonał nawet koniec świata. Po drugie mamy tu do czynienia z bardzo kobiecą, by nie rzecz feministyczną historią, ukazującą w głównej roli silną kobietę, która musi dbać nie tylko o swoje życie, ale także i tych, którzy jej zaufali. Ów kobiecy charakter objawia się również w klimacie i treści tej opowieści, skupiającej się głównie na codziennych i naprawdę ważnych kwestiach, takich jak uprawa roli, dbanie o zwierzęta, zapobieganie chorobom itd., a nie na walce i bohaterstwie, jakby to miało zapewne miejsce w przypadku męskiego bohatera. Po trzecie wreszcie powieść ta ukazuje człowieka jako największą i w zasadzie jedyną ofiarę owej apokalipsy, podczas gdy tak naprawdę cały świat i jego natura, pozostały bez zmian.
Te trzy cechy niniejszej książki czynią ją co najmniej intrygującą, jak i również wartą poświęcenia jej naszego zainteresowania.
Jak już wspomniałam na wstępnie, książka ta charakteryzuje się niepowtarzalnym i wyjątkowym klimatem, obrazującym życie na polskiej prowincji. To ciężka praca, poświęcenie i wielki trud z jednej strony, z drugiej zaś obcowanie z naturą, miłość do zwierząt i radość z plonów. Jest w tym niepowtarzalne piękno i zarazem surowość życia na wsi, które to w tej książce tak bardzo wyraźnie i namacalnie udało się autorce ukazać. Myślę, iż gdyby akcja tej opowieści toczyła się gdzieś w wielkim mieście, książka ta nie była by tak wyjątkowa, poruszająca i dobra. Jednak nie tylko na wiejskim życiu ów klimat się opiera, gdyż równie ważną jego część stanowi swoisty powrót do źródeł, oparty na dostrzeganiu, czerpaniu radości i dziękowaniu za zwykłą codzienność, która dla nas po prostu jest, zaś dla bohaterów tej książki - "aż jest".
Na koniec przyjrzyjmy się nieco bliżej warsztatowi Pani Joanny, bądź co bądź – debiutującej na polu literackiej fabuły. Otóż wydaje się, iż w tym przypadku wykazała się ona wielką inteligencją i pisarskim sprytem, objawiającym się w konstrukcji tej opowieści pod postacią pamiętnika, czy też dziennika, prowadzonego przez główną bohaterkę. Tym samym to, co w tradycyjnym ujęciu tekstu mogłoby nieco razić wprawionego czytelnika, w tym przypadku jak najbardziej spełnia swoją rolę, wprowadzając realizm, naturalność i prawdę, do przedstawianej tu historii. Mam tu głównie na myśli potoczny język oraz krótkie i proste formy wyrazu, idealnie oddające charakter i klimat tej opowieści. Poza tym warto zauważyć, iż tekst ten jest przede wszystkim intrygujący, inteligentny, dopracowany w najdrobniejszym szczególe i poprawny pod kątem stylistycznym, co w przypadku debiutów nie zawsze ma miejsce. Reasumując – talent i potencjał jest.
Wszystko się stało, to ciekawa, udana i wyróżniająca się spośród ogółu powieść w klimacie postapokaliptycznym, której poznawanie niesie sobą moc niezapomnianych i intrygujących wrażeń. To także bardzo udany i obiecujący debiut, ukazujący osobę Joanny Muchy jako dobrze rokującą pisarkę, chyba nie tylko spod znaku szeroko rozumianej fantastyki. Myślę bowiem, że poradziłaby sobie ona równie dobrze i w innym gatunku literackim, choćby z obyczajową powieścią dramatyczną, na czele. Tymczasem z pełnym przekonaniem polecam sięgnięcie po tę barwną opowieść, która rokuje sobą bardzo duże szanse na kontynuację.