Wojna szyfrów nie jest powieścią szpiegowską. Nie jest też powieścią sensacyjną, ani thrillerem, który uprzyjemnia wakacyjne wieczory. Czym zatem jest? Jest pozycją z pogranicza dokumentu i książki popularnonaukowej, w której to autor z wielką skrupulatnością opowiada zarówno o historii amerykańskiego wywiadu, jak i o historii kryptologii z czasów II Wojny Światowej i Zimnej Wojny. Autor jest bardzo drobiazgowy w opisie działania agencji wywiadowczych, odwołuje się do wielu źródeł, przytacza fragmenty raportów i wypowiedzi pracowników wywiadu, dzięki czemu w bardzo dobry sposób oddaje zimnowojenny klimat i atmosferę. Ta rzetelność i drobiazgowość historyczna jest mocnym punktem książki. Poza opisem sytuacji polityczno-społecznej, z naciskiem na polityczną, książka pełna jest też szczegółowych opisów i danych technicznych dotyczących funkcjonowania urządzeń szyfrujących oraz udostępnia Czytelnikowi kody szyfrujące z tamtego okresu, co stanowi nie lada gratkę dla miłośników kryptologii.
I tak sobie myślę, że to właśnie miłośnicy kryptologii oraz pasjonaci szeroko pojętej tematyki zimnowojennej, są grupą docelową dla Wojny szyfrów. Czytelnik, który w aż tak dużym stopniu nie interesuje się żadnym z tych zagadnień, może bardzo łatwo zgubić się w potoku faktów, zasad działania maszyn szyfrujących i kryptologicznej terminologii. Pomimo tego, że książka napisana jest dość wartko i przystępnym językiem, tych niewtajemniczonych może naprawdę przytłoczyć.
Dla entuzjastów. I wytrwałych.