W krzywym zwierciadle. Maciej Stuhr. Zwierciadło 2013
(…) biustem Wisły nie zawrócimy
Pociąg relacji Katowice-Świnoujście, nadpobudliwy konduktor i ja- królowa jednego z trzech pustych przedziałów w środku wakacyjnego sezonu. W dłoniach dzierżę niebylejakość, nie byle Jegomościa. Macieja, syna Jerzego. Trzymam zbiór fenomenalnych, lotnych felietonów, inteligencji, kwintesencji niesamowitego humoru i tak rzadko spotykanej ironii na poziomie. Ale to przecież on, Stuhr, który panicznie boi się awokado.
Brnę przez tak bardzo nam znane historie z wszędobylskimi infoliniami. Złodziejami czasu, nerwów i „for english press 1”. Przechodzę na dietę, co jak Rosja kurek człowiekowi przykręca. Walczę z cinkciarskimi zagrywkami i wiem już, komu wiwaty, a komu w razie czego dać do wiwatu pod biało-czerwoną flagą i godłem państwowym.
To polska rzeczywistość w pięknej, lirycznie kąśliwej pigułce. Stan alarmowy w ojczyźnie, kryzys odwieczny teoretyczny jawiący się jako słaba wymówka na leserskie nieradzenie sobie z niczym i wszystkim. Stuhr jak zwykle niezwykły, zabawny i elokwentny w słowie i bycie.
Stacja Jarocin.
Jestem na etapie wibrującego berła Palikota, reinkarnacji Prezesa oraz ze wszech miar prawicowej hańby. Hucpy wręcz. Kolejne zapiski dotyczą już nie takiej znowu złej komercji ujawniającej potrafiących śpiewać i tańczyć rodaków, miast świecących bigbrotherowskich gołodupnych pseudocelebrytów.
(…) Ruszyłem dalej. Mój trzyipółlitrowy silnik ryczał coraz głośniej. A ja razem z nim.
Tym razem Stuhr mocno mnie poruszył. Bezinteresowny, dobroduszny człowiek o złotym sercu i umyśle. Z pasją, która nie boli.
Stacja Poznań Starołęka.
Marzą mi się mądrzy ludzie, którzy do mnie mówią.
Z żalem chowam książkę do torby, ponieważ akurat wnikam w brukane słowa, te na ambonie i w eterze. Zinvitrowizowane kazania proboszczów, anonimowe obelgi w sieci i aż nadto krzykliwe (niekoniecznie serdeczne) pozdrowienia Polaków.
W książce jest też miejsce na autorski felieton czytelnika. Małe pole do popisu w zapisie i opisie otoczenia. A na koniec polecam rzucić się w ilustrowany przez Nataszę Pastuszenko miłosny pastisz, czyli Macieja przekrój przez polski romantyzm XXI wieku.
Dworzec Główny w stolicy Wielkopolski.
Pora na luźną konkluzję szarej recenzentki, czyli listę 10 przykazań dla sprawcy felietonów pierwszej klasy:
1. Zawsze i wszędzie wciskaj zero.
2. Nie lękaj się żywności, ani żadnych pochodnych jej pochodnych.
3. Drwij z kryzysu, który nie istnieje.
4. Nigdy, przenigdy nie noś żółtego krawata.
5. Pisz i przemawiaj, nie przestawaj.
6. Nie przepraszaj się z polską komedią romantyczną.
7. Przeżywaj nieprzerwanie swoje pierwsze razy w życiu.
8. Unikaj politycznego fermentu.
9. Uśmiechem zwyciężaj nabzdyczenie.
10. Z czystym sumieniem sponiewieraj się czasem w imię czegoś.
Stuhr, Ty zbóju wybitny! Rozśmieszyłeś, wzruszyłeś, zaskarbiłeś od nowa.
Popełniłeś mistrzostwo.
Patrycja Sikora