Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to. Koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To.
Któż z nas nie zna otwierających książkę zdań, oddających miłość, pożądanie i obsesję, jaka ogarnęła jej bohatera do – no właśnie - dwunastolatki. Autor tych słów wywołując jeden z największych skandali w dziejach literatury wywindował swoje nazwisko na absolutny szczyt. Łatka zakazanej i gorszącej książki była najlepszą reklamą, jaką Nabokov mógł sobie zapewnić. Co więcej, odtąd Rosjanin nie spuszczał z tonu, a jego kolejne książki zapełniły postacie pedofili, gwałcicieli i kazirodczego rodzeństwa. A co, gdyby spojrzeć na twórczość artysty z innej strony. Kuszącego zadania podjęła się amerykańska dziennikarka Andrea Pitzer - jego efektem jest wydana niedawno w Polsce Ukryta historia Vladimira Nabokova.
Dorastający w Petersburgu Nabokov wywodził się z rodziny, której za cesarstwa żyło się tak dobrze jak pączkom w maśle. Jako wnuk carskiego ministra, syn prawnika i demokratycznego liberała wiódł opływające w luksusy życie z wczasami na francuskiej Riwierze, z angielską guwernantką, domowym bibliotekarzem, czy jamnikiem, którego rodowód poświadczał bliskie pokrewieństwo z czworonogiem Tołstoja. Doskonale wykształcony, biegle władający paroma językami zachodniej Europy Vladimir, beztrosko uganiał się z siatką za wielobarwnymi motylami. Rozpędzająca się machina porewolucyjnego terroru położyła kres sielskiemu życiu – najbliższe, jakże odmienne - trzy dekady to dla Nabokova pasmo ucieczek. Z kraju dzieciństwa uciekał przed bolszewikami, z III Rzeszy przed nazistami, a z Francji przed nadciągającym frontem. Śmierć ojca od kul zamachowca, brata w niemieckim obozie pracy, lęk o żonę i syna zaliczanych według ustaw norymberskich do grona znienawidzonych Żydów, wreszcie utrata ojczyzny, musiały znaleźć odbicie w prozie Nabokova.
Andrea Pitzer odsłania przed czytelnikami prawdę nie tyle ukrytą, co raczej zapomnianą. Jowialny profesor-skandalista nie ukrywał przecież przed opinią publiczną swego pochodzenia i mniej wystawnego życia tuż po emigracji. Wystarczy sięgnąć do jego wczesnych powieści i opowiadań, by znaleźć dziesiątki historii opisujących ciężkie życie emigrantów ledwo wiążących koniec z końcem. Pojedyncze epizody dotyczące stosunku mieszkańców miasta do Żydów nie czynią też z Lolity „opowieści o światowym antysemityzmie” . Podobnie nawet jeśli Nabokov pisał między wierszami w Bladym ogniu o ofiarach Gułagu nie znaczy to, że jego cała twórczość to „elegia poświęcona ludziom protestującym przeciw więzieniom i obozom, które zrujnowały jego świat”. Pitzer napisała ciekawą i solidną książkę o życiu i twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku. Nawet jeśli jego tajemnice nie są tak wstrząsające i rewelatorskie, jakby chciała tego autorka- wciąż jest to pozycja, której nie należy przeoczyć.
Maciej Kuhnert