Książka Nicholasa Reynoldsa Towarzysz Hemingway pokazuje mniej znaną stronę z życia pisarza znanego większości osób, które miały w swoim życiu chociaż jedną książkę w ręce.
Mało kto chyba spodziewał się, że Ernest Hemingway może być szpiegiem. A to tylko jeden z wątków swego rodzaju biografii. Autor stara się przedstawić naszego bohatera w najdokładniejszy, i tak mało znany sposób, jak nigdy dotąd. Mnóstwo przypisów oraz prywatnych listów wprowadza w stan umysłu pisarza. Zapaleńca o lewicowych poglądach, który winą za całe zło obarcza swój rząd. Wydarzenia z Key West pchają go w macki hiszpańskiej rewolucji, gdzie jako korespondent jednej z amerykańskich gazet daje się poznać bardziej jako wojownik, przez niektórych nazywany nawet szaleńcem, niż jako dziennikarz. W czasie jego pobytu w Hiszpanii z jego relacji coraz mocniej można odczuć sympatie mocno lewicowe, co jeszcze w tamtych czasach nie odbija się szeroko w Stanach Zjednoczonych.
Jego energia wojenna wraz z rozwojem wojny domowej i nieuchronnym widmem upadku rewolucji, zaczyna gasnąć, co zmusza go do powrotu do domu. Jednak nie do USA, lecz do Hawany na Kubie, gdzie schronienie znalazło wielu jego kompanów z hiszpańskiej wojny domowej. Po przeżyciach wojennych pisze tam jedną ze swoich bardziej znanych powieści Komu bije dzwon, która zostaje odebrana jako mocno polityczny tytuł.
Kolejnym etapem, lub bardziej pomysłem Ernesta, staje się patrolowanie wybrzeży w celu poszukiwania niemieckich łodzi podwodnych. Zadanie to staje się jego kolejną obsesją, które, tak jak poprzednie i kolejne, zaczyna wypełniać z ogromnym zaangażowanie, jednak w miarę upływu czasu i braku rezultatów zaczyna porzucać. Po powrocie z Hiszpanii podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych nawiązuje kontakt z agentem NKWD. Chociaż nie przekazuje on informacji radzieckiemu rządowi, to zostaje odnotowany w aktach rosyjskich służb co w przyszłości przysporzy mu spory ból głowy...
Wyjeżdża wraz ze swoją kolejną partnerką do Chin. Tam również, jak chyba w całym świecie XX wieku, toczyła się walka lewicy z prawicą, która była dla Hemingwaya rodzajem walki dobra ze złem. Wydawać się może, że nie dostrzegał on plam w jego ukochanej ideologii i za każdym razem starał się tłumaczyć słuszność decyzji czy to władz sowieckich czy wcześniej hiszpańskich, czy później kubańskich.
Gdy po latach dociera na Kubę – zaczyna się starzeć, co jak wydaje się sądzić, nigdy się nie przydarzy. Rewolucja kubańska cieszy go, ale nie bierze w niej tak czynnego udziału jak można by się tego po nim spodziewać. Może powodem jest rozdarcie pomiędzy amerykańskimi interesami na Kubie oraz idący za tym kolejny pretekst do posądzenia go zdradę.
Towarzysz Hemingway jest pozycją, którą można polecić nie tylko fanom jego twórczości. Napisana jest tak, że spokojnie można by z niej zrobić powieść sensacyjną. Widać to w jego opowiadaniach, które tworzył obsadzając w nich postacie z własnego życia.
Czas nie był łaskawy dla Hemingwaya. Przeżył wiele i zawsze bał się, że tego nie spamięta; stąd liczne notatki wykorzystane w tej książce. Kiedy jego umysł zaczął szwankować, wpadł w depresję, która kończy się dla niego w najtragiczniejszy sposób. Do dziś nie wiadomo tak naprawdę jak umarł. Mimo wszystko trzeba mu oddać, że przeżył tyle, ile nie przeżyje tuzin lub więcej ludzi w swoim życiu.