Tancerze burzy. Jay Kristoff. Uroboros 2018
Nowoczesna technologia, pradawna mitologia, walka jednostki z bezlitosną władzą oraz niepowtarzalny klimat Japonii – oto realia literackiej rzeczywistości fascynującego cyklu Jay'a Kristoffa pt. Wojna lotosowa, którego pierwsza odsłona – Tancerze burzy, ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Uroboros.
Fabuła książki przenosi nas do dystopijnego, steampunkowego i ze wszech miar porywającego świata wysp Shima. Świata, rządzonego bezlitosną ręką okrutnego i szalonego tyrana, prowadzącego ową krainę na skraj zagłady. I zapewne tak właśnie by się stało, gdyby nie pewna odważna, młoda i niezwykle inteligentna dziewczyna o imieniu Yukiko, która towarzysząc swojemu ojcu wykonującemu polecenie władcy, udaje się na polowanie na mitycznego gryfa... Polowanie, które przybierze zupełnie niespodziewany charakter, jak i też odmieni na zawsze życie dziewczyny.
Dzieło Kristoffa oferuje naszpikowane akcją spotkanie z opowieścią o walce dobra ze złem, oparte na magii, technologicznych wynalazkach i pokaźnej dawce humoru, któremu nie sposób jest się tu oprzeć. Nade wszystko jednak lektura niesie mądre emocje, powiązane silnymi więzami z kwintesencją tej książki i tego cyklu – czyli mitologią i kulturą starożytnej Japonii, oddanym na kartach tej książki w tak malowniczym i metafizycznym stylu... Akcja, przygoda i piękno literackiego świata tej historii – oto co gwarantuje nam długie godziny literackiej zabawy.
Co nas najbardziej urzeka? W zasadzie wszystko, począwszy od fabuły, poprzez sprawną konstrukcję głównej osi wydarzeń, a na wyrazistych bohaterach i iście filmowej kreacji alternatywnej wizji Japonii skończywszy! Australijski autor miał świetny pomysł na przedstawienie klasycznej historii o misji, walce i losach głównej bohaterki, która z dnia na dzień staje przed szansą powstrzymania tyranii, uratowania swojej ukochanej ojczyzny przed pewną katastrofą, jak i też odnalezienia swojego miejsca w życiu, które może być szczęśliwszym, niż do tej pory. A jej wyjątkowość polega na tym, iż Kristoff połączy w całość to, co wydawałoby się niepołączalne, czyli japońską mitologię ze steampunkową rzeczywistością. Ponadto mamy tu do czynienia również z poruszającą historia o honorze, przyjaźni, miłości i najważniejszym wyborze w życiu, czyli byciu dobrym człowiekiem, bądź też wpływową i żyjącą dostatnie ważną osobistością.
To, co rzuca się szczególnie w oczy, to brutalność tego fantastycznego świata, w którym śmierć, krzywda i bezprawie, stanowią codzienność. Już sam pomysł na kreację wyspiarskiej rzeczywistości – a więc ogromnej roli toksycznej, uzależniającej i napędzającej bezlitosne tryby technologicznego ucisku rośliny w postaci kwiatu lotosu, nie pozostawia żadnych złudzeń, iż te piękne krajobrazy stanowią jedynie przykrywkę dla piekła, jakim to są wyspy Shima. Brutalność tę widać także w samych przygodach Yukiko i jej kompanów, którym przychodzi walczyć tu na śmierć i życie. I wydaje się to idealnym posunięciem autora, który oddał w nasze ręce mocny, odważny, ale też i jak najbardziej przekonujący obraz tego literackiego świata, który tyleż nas zachwyca, co i przeraża.
Tancerze burzy to niebywała i rzadka okazja na wkroczenie w świat literatury fantasy w japońskim, jakże orientalnym, a na dodatek steampunkowym wydaniu! Osobiście nie przypominam sobie innej takiej pozycji, co automatycznie czyni tę wyjątkową i wartą poznania.