Rumiane, słodkie lub kwaśne, o delikatnym, przyjemnym aromacie. Symbol życia, zdrowia i urodzaju, a także miłości. Jabłka, jabłka, jabłka – owoce kuszące i lubiane niemalże przez każdego. Skarb polskich sadów, o wielu odmianach i tysiącach zastosowań. Choć powstało o nich już mnóstwo książek kucharskich, dobrych pomysłów nigdy dość.
Niedawno w moje ręce trafiła nowa pozycja wydawnictwa Buchmann zawierająca 70 przepisów z jabłkiem w roli głównej. Na pierwszy rzut oka wygląda dosyć niepozornie; 168 stron, broszurowa oprawa. Ale jak wiemy, nie należy oceniać książki po okładce i tym wypadku powiedzenie to okazało się jak najbardziej słuszne. Odkryłam bowiem prawdziwą skarbnicę cudownych, a przede wszystkim prostych, lecz nie banalnych przepisów. Do przygotowania większości z nich potrzebujemy zaledwie 5-6 podstawowych składników.
Nie przepadam za książkami kucharskimi, które epatują wytwornością, nietypowymi zestawami składników i skomplikowaniem form. Tracą one z pola widzenia rzecz najważniejszą – przyjemność z gotowania czy pieczenia. A wydaje się, że właśnie owa frajda stanowi cel, nie zaś sztuka dla sztuki. Janneke Philippi obudziła we mnie potrzebę pieczenia. Wystarczyło, że przejrzałam zaledwie kilka stron, bym następnego dnia popędziła do najbliższego „warzywniaka” po zapas owoców. Przygotowany zgodnie z podaną recepturą keks wyszedł przepyszny i delikatny, a poświęciłam na niego zaledwie 15 min.
Na szczególną uwagę zasługują również dopełniające całości fotografie. Artyzmem dorównujące Jadłonomii czy Kwestii Smaku, utrzymane są w estetyce polskiej wsi. Koronkowy obrus, serweta w czerwoną kratę, zastawa z folkowymi motywami, czy rzucony niby niedbale na stół pęczek ziół – jest w tym pewien urok i swojskość. Te z pozoru proste, acz piękne fotografie stanowią pretekst do zagłębiania się we wspomnieniach i odtwarzania w pamięci zapachów oraz wrażeń z okresu dzieciństwa. Choć u mnie w domu, to ja pierwsza rozpoczęłam tradycję pieczenia, aromaty temu towarzyszące zawsze wprowadzają mnie w miły i spokojny nastrój.
Są w tej książce również inne elementy, które zawsze cenię; wszelkie praktyczne wskazówki dotyczące składników, wyboru owoców, a także wyrobu idealnego ciasta. W końcu nauczyłam się rozróżniać poszczególne odmiany jabłek i ich właściwości. Wiem już, jak wiele zależy od czasu zbioru, w tym pory roku. Autorka zachęca nas również do eksperymentowania z przyprawami oraz ziołami, serwując nietypowe na pierwszy rzut oka połączenia. Wprowadza nas w tajniki przygotowywania sosu waniliowego i keksu z doniczki.
Książka Janneke Philippi to nie tylko zbiór przepisów na ciasta z jabłkami w tradycyjnym wydaniu. Oczywiście pojawiają się tu placki, keksy czy rolady, ale możemy spotkać także takie cuda jak baklava z jabłkami, orzechowy chleb z jabłkiem, pudding lub jabłeczny flan. Wybór jest przeogromny, a wariacje proponowane przez autorkę nieziemskie. Gorąco z całego serca polecam i zachęcam do pieczenia.
Marta Mikołajczak-Kuhnert