Strażak to ktoś taki, kto pcha się tam, skąd inni uciekają. Tam nie ma strachu, jest tylko troska o innych i bohaterstwo. Bo jak inaczej nazwać ludzi, którzy ryzykują własne zdrowie i życie na rzecz innych?
O tych zdarzeniach mówił cały kraj i mam nadzieję, że powie raz jeszcze. Zasługują na zapamiętanie. Opisywane akcje to pokaz umiejętności i bohaterstwa zwykłych ludzi. Wielu z nich nie potrafi pozbyć się lęku do dnia dzisiejszego. To zostaje w psychice bardzo głęboko. Czasami wychodzi od razu, czasami potrzeba wielu lat na iskrę, która wywoła wspomnienia. Najgorsze jest jednak, kiedy traci się towarzysza, druha z którym się pracowało od lat, przyjaźniło się. I jak spojrzeć w oczy żony, matki lub syna swojego nieżyjącego przyjaciela, który osłonił cię przed falą ognia?
Książka zwraca uwagę na problemy, z którymi borykają się codziennie strażacy nie tylko z PSP, ale też z OSP, małych jednostek, w których działają ochotnicy. Oni natomiast bardzo często są pierwsi na miejscu zdarzenia, mają niewiele sprzętu, często mającego kilka/kilkanaście lat. W PSP jest to niedopuszczalne, sprzęt jest wymieniany zdecydowanie częściej, jest także lepszej jakości. Przedstawione są również niedobory kadrowe, jak wielu strażaków jest potrzebnych przy zdarzeniu masowym (liczba poszkodowanych znacznie przewyższa siły i środki, którymi dysponują służby).
Strażacy należący to tzw. "państwówki" to specjaliści. Przechodzą ciągłe szkolenia z obsługi nowego sprzętu, doskonalą swoje umiejętności z zakresu ratownictwa medycznego, przyjmowania LPR (Lotnicze Pogotowie Ratunkowe) i wielu innych nieznanych laikowi dziedzin. Potrzebne było wiele lat, żeby opracować odpowiedni system działania, szkoleń, powiadamiania. Wielu strażaków musiało ucierpieć, aby zaczęto stosować odpowiednią odzież ochronną.
Najważniejsze jest jednak to, że wszystko się zmienia i idzie ku lepszemu. Wymiany wozów, nowe wyposażenie, odzież ochronna z najwyższej półki, sprzęt który umożliwia nie tylko ugaszenie pożaru, ale także ochronę zdrowia i mienia poszkodowanych.
Jako żona strażaka postrzegam tę książkę bardzo osobiście, co prawda mąż nie brał udziału w żadnej z akcji opisanych w ksiażce, jest ona jednak dla mnie bardzo ważna. Nie jeden raz czekałam kilka godzin przyklejona do telefonu w nadziei na dobre wieści...