Nicholas Sparks, niekwestionowany król romantycznych historii, powraca z osiemnastą powieścią.
Nie można chyba wyobrazić sobie dwóch bardziej odmiennych osób jak Collin i Maria. On, zawodnik MMA z burzliwą przeszłością, skonfliktowany z rodziną, tylko dzięki dwóm przyjaciołom wyszedł na prostą. Maria, wykształcona, z dużej kochającej się rodziny, spokojna. Jednak ich drogi przetną się i wbrew zdrowemu rozsądkowi coś zbliży ich ku sobie. Nawzajem odkryją w sobie cechy i przymioty, które pozwolą zmienić własny charakter na lepszy. Niestety, spokój ich związku zostanie zburzony przez pogróżki anonimowego prześladowcy. Maria, mająca podejrzenia co do tego, kto może się za nimi kryć, nie spodziewa się tragicznego w skutkach obrotu sprawy.
Romantyczna historia w Spójrz na mnie zbliża się do thrillera, czym Sparks pozytywnie zaskakuje czytelnika. Mimo iż w swoich wcześniejszych powieściach posługiwał się wątkami sensacyjnymi, jednak nigdy w tak odważny sposób jak w tym przypadku. Stworzył zagrożenie, które nadeszło na główną bohaterkę z zewnątrz, jako niejasną do końca sytuację, z ewoluującym wątkiem. Równie mocno skupił się na tym, jak trudno uciec przed przeszłością, jak dalekosiężne konsekwencje mają niekiedy źle podejmowane decyzje. Ukazał, jak różni bohaterowie radzą sobie z własną przeszłością, w jaki sposób napędza ona ich teraźniejsze działania. Ciekawym wątkiem jest także kreacja meksykańsko-amerykańskiej rodziny Marii, wyrażająca wspólnotę pełną wzajemnej miłości, szacunku ale i ciężkiej pracy w dążeniu do celu.
Banalna z początku historia miłości dwóch ludzi, nabiera żywego tempa dzięki thrillerowemu wątkowi. Ciekawe postaci, wzruszenia ale i dreszczyk emocji - to wszystko znajdziemy w Spójrz na mnie. Zachęcam.