Książki i filmy science-fiction, często za pomocą futurystycznych, surowych przestrzeni oraz postapokaliptycznych wizji świata, starają się przekazać odbiorcom myśli i idee, które można przełożyć na to, co się dzieje współcześnie - na aspekty ludzkiego życia, ale i mechanizmy pozyskiwania władzy, rządzenia ludźmi i kierunki, w jakich podąża świat. Tak jest także z powieścią Silos Hugh Howeya, uznanego amerykańskiego pisarza science-fiction.
Tytułowy Silos to ogromny podziemny świat, w którym żyją ludzie ocalali po dawnej katastrofie mającej miejsce na powierzchni ziemi. Zamknięci są w ponad stu kondygnacjach, a każdą z nich przydzielono do konkretnych zadań. Najwyżej - władze, pośrodku informatycy, poniżej farmy zapewniające żywność, a najniżej - generatory zasilające Silos prądem. Wszystko wydaje się być idealnie przemyślane - każdy mieszkaniec ma pracę, dostęp do szkoły, szpitali, policji, może też wybierać najwyższe władze w demokratycznym głosowaniu. Nie wszyscy jednak czują się w tym miejscu dobrze, tym bardziej, gdy zaczną odkrywać, że niektóre rozwiązania narzucone ludziom są co najmniej podejrzane. Jedną z takich osób jest Juliette - inteligentna i obeznana pani inżynier, która powoli odkrywa coraz ciemniejsze sekrety miejsca, w którym spędziła całe swoje życie.
Zarys fabuły brzmi ciekawie i obiecująco. Niby schemat podobny do innych obrazów science-fiction, ale jednak pomysł na przedstawienie antyutopijnego świata jest świeży i zdecydowanie spełnia swoją rolę - przeraża, fascynuje, zmusza do myślenia. Czytając Silos, trudno nie dostrzec, jak wiele pracy musiało kosztować autora, by wykreował świat tak prosty, a jednocześnie skomplikowany w swoich szczegółach. Dbałość o detale jest jedną z największych zalet tej książki. Czytelnik wraz z główną bohaterką dowiaduje się coraz więcej, odkrywając pasujące do siebie części układanki, spajane w logiczną całość. Język bywa tu trudny, niektóre opisy napraw maszyn czy pomysłów, na jakie wpada Juliette są nużące, ale trzeba przyznać, że autor starał się wyjaśnić wszystko w jak najprostszy sposób.
Największym minusem jest objętość - Silos to kobyła liczącą około 650 stron. Z jednej strony, historię ukazano z perspektywy kilku bohaterów, co pozwala spojrzeć na całość bardziej wszechstronnie. Mimo to, moim zdaniem akcja trochę za długo się rozwija, dlatego polecam czytelnikom, którzy zbyt szybko się zniechęcą, aby uzbroili się w cierpliwość i poczekali na rozwinięcie fabuły. Z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej, a książka staje się bardziej dynamiczna.
Lektura Silosu nie należy do lekkich i przyjemnych. Jest raczej pewnego rodzaju wyzwaniem, które ma stanowić zarówno inteligentną rozrywkę, jak i poważniejszą refleksję na temat ludzkiej natury i manipulacji. Antyutopia przedstawiona przez Howeya i fabuła, jaką nakreślił, na pewno usatysfakcjonuje wszystkich, którzy liczą na lekturę wymagającą i angażującą. Dlatego książkę tę polecam bardziej fanom gatunku niż osobom dopiero rozpoczynającym z nim przygodę