Serce Neftydy. Marcin Szczygielski. Latarnik 2017
Każdy z nas miał, bądź wciąż ma takie dziecięce marzenie, którego brak realizacji nie daje mu spokoju. I choć mijają lata, dorastamy, zakładamy rodziny, to jednak do pełni szczęścia wciąż brakuje nam tej jednej, jedynej rzeczy – spełnienia ów marzenia. Doskonałym przykładem na to, iż nigdy nie należy tracić wiary w jego realizację, jest najnowsze dzieło niezwykle doświadczonego i popularnego autora – Marcina Szczygielskiego, który od zawsze marzył o napisaniu pełnokrwistej powieści spod znaku space-opery. Serce Neftydy, ukazało się właśnie nakładem Instytutu Wydawniczego Latarnik.
Fabuła opowieści przenosi nas do świata odległej i zaawansowanej technologicznie przyszłości. Tam poznajemy głównego bohatera, siedemnastoletniego Effiego, który wraz z najbliższą mu osobą podróżuje na niewielkim statku kosmicznym. Jego spokojne i szczęśliwe życie przerywa jednak przerażający atak dronów Federacji, które niszczą jego dom i zabijają ukochaną matkę. Nie poddając się jednak rozpaczy, Effi odnajduje wśród szczątków statku serce swojej rodzicielki, z którym zamkniętym w kriokapsule, udaje się na mityczną planetę Duat – dawną Ziemię wyniszczoną stuleciami wojen. Tam bowiem istnieje szansa na wskrzeszenie matki w jednym z dawnych naukowych laboratoriów. Po przybyciu na planetę bardzo szybko okazuje się, iż w niczym nie przypomina ona propagandowego obrazu postapokaliptycznego świata, jak i też wcale nie jest niezamieszkała...
Książka Marcina Szczygielskiego stanowi niezwykle inteligentne połączenie space-opery, z opowieścią spod znaku horroru, literatury postapo, a nawet romansu. Strony wypełnia wspaniała i nieustająca przygoda, zabierająca nas w najodleglejsze zakątki kosmosu, na niezwykłe światy, jak i również do odległej przyszłości naszej Ziemi, która prezentuje się tu niezwykle spektakularnie. Przygoda, ukazująca nam planety, wyjątkowe gatunki, niewyobrażalne rozwiązania technologiczne, fascynujące wierzenia religijne, jak i również uniwersalne prawdy o życiu. A w tym wszystkim nie brakuje także szczypty autentycznego strachu i garści dobrego humoru, czyli najważniejszych części składowych klasycznej space-opery!
Na słowa uznania zasługuje pomysł autora na wizję owej kosmicznej przyszłości. Otóż połączył on kosmos z pradawnymi wierzeniami starożytnego Egiptu, co wspólnie zaowocowało wizją czegoś kompletnie zaskakującego, ale przy tym ze wszech miar logicznego. Trójsieć, zaawansowane technologicznie SI, kontakt z ludźmi za pomocą avatarów, bezwzględna kontrola jednostek przez bezduszny system – to jedna strona tego medalu, drugą zaś stanowią egipskie bóstwa, ich specyficzne moce i oparta na wierze w nich codzienność. Znajdziemy tu utopię, dystopię, walkę dzielnych ludzi z systemem, ale tak naprawdę odnajdziemy przede wszystkim iście baśniową wizję wszechświata, która zapiera dech swoim rozmachem. To piękny literacki świat, który być może i nieco przeraża swoją bezwzględnością, ale mimo wszystko zachwyca i przyciąga niczym najmocniejszy z magnesów.
Na koniec nie sposób nie wyrazić uznania dla szaty graficznej książki, a ściślej rzecz ujmując przepięknych ilustracji autorstwa samego autora. To niezwykle malownicze, baśniowe, szczegółowe i wypełnione pięknymi kolorami rysunki, wspaniale uzupełniające tekst.
Warto spełniać swoje marzenia – o czym dobitnie przekonuje nas premiera niniejszej powieści.