Post Scriptum. Milena Wójtowicz. Jaguar 2018
Komediowy kryminał w klimacie fantasy? Jestem jak najbardziej na tak! Trudno by było inaczej, skoro oba z wymienionych gatunków, należą do grona mych ulubionych. Z tym większą ekscytacją zasiadłam do lektury książki Mileny Wójtowicz pt. Post Scriptum, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar.
Niezwykła książka musi mieć niezwykłych bohaterów i tak też jest w przypadku Post Scriptum. Główne skrzypce odgrywa tu para wspólników w firmie consultingowej – Piotr Strzelecki i Sabina Piechota. Ich firma zajmuje się problemami specyficznej grupy klientów – wampirów, wiłów, wilkołaków, demonów i innych jegomości nie z tego świata. Ich spokojne i raczej względnie monotonie życie przerywa pewna skomplikowana sprawa tajemniczych zabójstw istot nienormatywnych w okolicach miasta Brzeg, co okaże się niezwykle trudnym, ale też i niebezpiecznym przedsięwzięciem. Rozpoczyna się śledztwo, które da bardzo zaskakujące rezultaty...
Najnowsza powieść Mileny Wójtowicz oferuje zaskakującą i do tego przezabawną historię, której nie sposób nie polubić. Historię osadzoną w naszych polskich realiach, z naszymi polskimi bohaterami i naszą polską mentalnością w tle, co już samo w sobie czynią ją wartą poznania. A ponadto znajdziemy tu inteligentne śledztwo i intrygujące spojrzenie na świat nadprzyrodzony. Prawda, że lepszych składników literackiego dania nie można byłoby sobie wymarzyć?
O bohaterach tej książki można z kolei powiedzieć tylko jedno – są wspaniali! Piotr, Sabina, Ewa oraz cała gama postaci z drugiego planu, tak ludzkich, jak i nie całkiem, zachwyca osobowościami, charakterami i poczuciem humoru, które rzuca nas na kolana. To świetne, dopracowane pod każdym względem, nietuzinkowe postacie, których nie da się nie polubić. Co do naszej barwnej pary pseudo detektywów, to od razu przychodzi mi na myśl słynna para agentów z serialu Z archiwum X, tyle tylko, że w jeszcze śmieszniejszym i zwariowanym wydaniu, za które to odpowiada... niech to pozostanie dla was niespodzianką...
Lektura powieści upływa nam w błyskawicznym tempie, co jest zasługą świetnego scenariusza wydarzeń, sprawnego warsztatu pisarskiego autorki i również niepowtarzalnego klimatu tej historii. Osnutego wokół literackiego spojrzenie na gatunek urban fantasy przez nasz polski pryzmat, co w ma w sobie wielką moc i siłę! Od dawna marzyła mi się bowiem tego typu historia z polskim miastem i polskimi bohaterami w tle, którzy nie tylko dorównują swoją fantastyczną naturą literackim kolegom z dzieł zza Oceanu, ale i biją ich na głowę pod względem poczucia humoru! A Piotruś i Sabinka są w tym mistrzami, co widać już po pierwszym zdaniu padającym w tej książce.
Panie i Panowie – dawno już tak nie ubawiłam się przy lekturze polskiego fantasy, jak miało to miejscu w przypadku spotkania z książką Mileny Wójtowicz! Ten dowcip, humor i satyra nas, naszych czasów i naszej popkultury, zasługuje na literackiego, komediowego Oskara (mam nadzieję, że taka nagroda jest, bądź też wkrótce zostanie ustanowiona)! Reasumując; Post Scriptum trzeba przeczytać i to jak najszybciej!