Pink Floyd - Prędzej świnie zaczną latać. Mark Blake. SQN 2012
Sine Qua Non podąża nadal utartą przez siebie ścieżką literatury o profilu muzycznym. Po wydaniu książek o Iggy Popie, Amy Winehouse i zespole Queen, wydawnictwo oddaje do rąk czytelników kolejną pozycję muzyczną – tym razem bohaterem zbiorowym liczącej ponad pięćset stron książki jest brytyjski zespół rockowy Pink Floyd.
„Pink Floyd. Prędzej świnie zaczną latać” autorstwa Marka Blake’a, uznanego w świecie anglojęzycznym dziennikarza muzycznego, prezentuje nam najaktualniejszą biografię grupy, która podczas 30 lat wspólnego koncertowania zdobyła aż dziewięć platynowych płyt.
Dla miłośników Pink Floydów, będących w posiadaniu poprzednich książek o zespole, propozycja Sine Qua Non dostarczy nowego okazu niezbędnego do kolekcji, a osoby lubiące muzykę rockową w ogólności dowiedzieć się z niej mogą o sekretach, jakie skrywają muzycy rockowi (nie tylko członkowie Pink Floyd – historie innych zespołów stworzonych w ich czasach wyglądają na tyle podobnie, że można na podstawie jednej z nich domyślić się ogólnego zarysu pozostałych) oraz poznają kulisy działalności twórców niezapomnianych brzmień, które są wciąż doceniane przez kolejne pokolenia.
Autor przedstawia nam członków zespołu jako nastolatków, którzy wychowywali się na muzyce Billy’ego Haleya, Elvisa Presleya i innych gwiazd lat pięćdziesiątych. Anegdotki z czasów szkolnych i wypowiedzi kolegów z klasy (zawsze znajdzie się ktoś, kto pamięta – lub myśli, że pamięta – celebrytę ze szkoły) pokazują jak nieznośni potrafią być młodzi muzycy o nieokiełznanych artystycznych duszach.
Sporo miejsca poświęcone zostało młodzieńczym przygodom z wszelkiego rodzaju substancjami halucynogennymi, autor opowiada również o fascynacji myślą Dalekiego Wschodu, która stała się w tamtym czasie bardzo popularna. To właśnie narkotyki spowodowały pierwszy poważny rozłam w grupie – na scenie pojawił się David Gilmour, by wspomóc nieobliczalnego Syda Barretta (nieobliczalność na miarę Jima Morrisona z The Doors), a następnie zająć jego miejsce. W czasie pomiędzy wygłupami a braniem narkotyków, powstawały kultowe już kawałki; książka opisuje – czasem, jak się okazuje, bardzo trudny – proces tworzenia. Kalejdoskop anglojęzycznych tytułów piosenek i albumów może zawrócić w głowie i chyba tylko najzagorzalsi fani nie będą musieli puszczać sobie utworów zespołu podczas czytania książki, by skojarzyć konkretną piosenkę. Najwięksi fani natomiast słyszeć będą poszczególne utwory w swoich głowach i z pewnością zanucą je sobie pod nosem.
Książka reklamowana jest jako oparta między innymi na ponad stu najnowszych wywiadach (nie precyzuje się z kim je przeprowadzono), jednakże czterostronicowa „wybrana” bibliografia sugeruje, że autor czerpał również z literatury dostępnej już na rynku (z pewnością nie wszystkie pozycje z listy były publikowane w Polsce, co daje możliwość pośredniego zapoznania się z niedostępnymi u nas książkami). Wspomnienia pochodzące z przeróżnych rozmów i wywiadów składają się na swobodną opowieść o losach zespołu. Lekka narracja i prosty styl złożonej z mnóstwa przytaczanych wypowiedzi powoduje, że nie jest to literatura najwyższych lotów, ale w tego typu książkach nie to jest najważniejsze. Liczy się możliwość poznania prywatnych losów swoich ulubieńców, zbliżenia się do nich i towarzyszenia im w najważniejszych chwilach ich życia.
Na tylnej stronie okładki można przeczytać, że jest to „ostateczne sprawozdanie z działalności najbardziej angielskiego zespołu rockowego”. Faktycznie, coś w tym jest. Zmieni się dopiero w chwili, gdy ktoś natrafi na jakieś skrzętnie ukrywane, nie publikowane wcześniej, tajne annały grupy i podzieli się nimi z resztą świata. Albo gdy ktoś uzna inny z kilkuset zespołów rockowych z Wielkiej Brytanii za bardziej angielski od Pink Floyd. Na razie jednak, dla miłośników Barretta, Gilmoura i Watersa nie ma świeższego towaru na polskich półkach.
Michał Surmacz