Piekło kobiet. Tadeusz Boy-Żeleński. Jirafa Roja 2013
Nie każdy z pewnością wie, że Tadeusz Boy-Żeleński był z wykształcenia lekarzem, który studiował pod koniec XIX wieku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Co więcej, pisał on w latach międzywojennych felietony dotyczące praw kobiet do przerywania ciąży. Wznowienie wspomnianego tomu felietonów wydanego w roku 1930 pod mocnym tytułem „Piekło kobiet” prezentuje nam wydawnictwo Jirafa Roja w swojej serii „Bibliotek myśli społecznej”.
Jak się okazuje, problem nie przedawnił się i jest nadal aktualny. Wiele argumentów Boya pokrywa się z tymi, których używają dzisiejsi przeciwnicy nurtu pro-life. Należy jednak pamiętać, że to słynny tłumacz i literat, osoba obdarzona talentem językowym, która potrafi dyskutować w elegancki i poczytny sposób. To z pewnością różni go od większości współczesnych obrońców praw aborcyjnych. Ton artykułów jest początkowo obiektywny, spokojny i konkretny, ale w miarę przytaczania kolejnych argumentów, autor daje ponieść się emocjom. Język, którym się posługuje jest jednak szlachetny i reprezentuje wysoki poziom międzywojennego inteligenta.
Boy jawi się jako obrońca kobiet i ich prawa do dysponowania ich własnym ciałem. Potrafi zrozumieć sytuację, która może doprowadzić kobietę do podjęcia tak drastycznej decyzji i stara się jednocześnie prezentować argumenty obu stron, za i przeciw wprowadzeniu konstytucyjnego prawa do przerwania ciąży. Chodzi tu bowiem o kształtowanie nowej ustawy zasadniczej, która zastąpić miała wprowadzoną w 1921 roku konstytucję marcową.
Autor stara się być postępowy i nie trzymać się za wszelką cenę tradycji. Woli dostosować prawo do obecnej sytuacji społecznej i znakomicie rozumie też obawy prawodawców, którzy podkreślają, że decyzja o wpisaniu takiego prawa do konstytucji będzie miała duże znaczenie w przyszłości naszego kraju. Co ciekawe, w Europie międzywojennej żadne państwo nie wprowadziło takiego zapisu do konstytucji i Boy-Żeleński kładzie nacisk na fakt, jak innowacyjna byłaby Polska w porównaniu z innymi krajami.
Boy-Żeleński zauważa również trend demograficzny, do którego dążą władze państwa. Należy jak najszybciej odbudować liczbę mieszkańców i zaludnić Polskę Polakami. Po tragicznej w skutkach pierwszej wojnie światowej trzeba mnożyć obywateli, potrzebujemy obrońców kraju i potencjalnych żołnierzy w przyszłych konfliktach zbrojnych. Lepiej jednak. Według niego, by kobieta nie rodziła szóstki dzieci, a potem żyła w biedzie nie mogąc ich wykarmić. Potrzebujemy wszak silnego państwa, a nie rosnącego marginesu społecznego.
Wskazuje również na brak świadomości związanej z zabezpieczaniem się podczas stosunku. Dość naiwnie sądzi, że w przypadku dostępności środków antykoncepcyjnych żadna kobieta nie zaszła by w niechcianą ciążę. Ciekawe, co powiedziałby dzisiaj?
Zaznacza on, że zezwolenie na aborcję do trzeciego miesiąca po poczęciu nie spowodowałoby boomu na pozbywanie się płodów. Takie zabiegi dokonywane były w jego czasach, podobnie jak ma to miejsce dziś, nielegalnie i w podłych warunkach sanitarnych, zwłaszcza wśród niższych warstw społecznych. Boy niejednokrotnie zarzuca prawodawcom hipokryzję: wyższe sfery według niego dają ciche przyzwolenie na usuwanie ciąży przez kobiety zamożnych polityków, przedsiębiorców itp., dokonywane przez przekupionych lekarzy w ich prywatnych gabinetach.
Boy-Żeleński przytacza wiele przykładów z życia wziętych. Uważa, że każdy w duchu przyznaje mu rację, ale nikt nie ośmieli się powiedzieć tego publicznie. Zarzuca kobietom bierność i bezczynne oczekiwanie na inicjatywę polityczną zamiast walki o swoje prawa.
Międzywojenna ciekawostka dla interesujących się tematem walki o życie, dla miłośników Boya-Żeleńskiego i dla wszystkich szukających inspiracji do przemyśleń...
Michał Surmacz