Małe, niepozorne pudełku w kształcie kwadratu, barwy kruczoczarnej. Ozdobione białym kapeluszem do złudzenia przypominającym tiarę przydziału z serii o Harrym Potterze. Na pierwszy rzut oka widać, że gra będzie zawierać akcent czarodziejski. Tak na pierwszy rzut oka prezentuje się „Pentos”.
Autorem tej niewielkiej karcianki wydanej przez wydawnictwo Trefl w nowej serii Joker Line, w której pojawiły się już pozycje takie jak „Rzymianie do domu”, „Farmageddon”, czy „Boss Monster”, jest Bruno Cathala. Ma on na swoim koncie kilka poważnych pozycji z pewnością znajdujących się w kolekcjach wytrawnych graczy, m. in. „Cyklady” czy „Mr Jack”, a także był współprojektantem „7 Cudów Świata”.
Tym razem Bruno Cathala wziął na warsztat karcianą grę logiczną reprezentującą turniej przyrządzania magicznych dekoktów i mikstur na corocznym Festiwalu Czarów. Gracze wcielają się w role młodych adeptów czarnoksięstwa i alchemii i próbują sporządzić wywary, dzięki którym będą mogli rzucać potężne czary. W zależności od kompozycji składników uczniowie czarnoksiężnika mogą rzucić trzy czary: niepozorny Mikros, tytułowy Pentos i czar ostateczny Megalos, kończący magiczne zmagania.
Na zawartość pudełka składa się 55 kart, w tym dziewięć kompletów magicznych ingrediencji (numerowanych od 1 do 9) w pięciu różnych kolorach i dziesięć kart specjalnych – dżokerów i zaklęć, które pozwalają nieźle zamieszać w kotle, zarówno swoim jak i przeciwników. Karty ozdobione są całkiem sympatycznymi rysunkami autorstwa Harolda Fay, przedstawiającymi ośmiorniczki, skorpiony, nietoperze, smoki i trujące muchomory. Z takich właśnie składników można tworzyć magiczne mikstury.
Gracze mają do dyspozycji trzy wspólne kotły, z których w sposób jawny pobierają składniki na rękę. Ich celem jest zebranie na ręce odpowiedniego układu kart, który da im możliwość rzucenia zaklęcia. Mikros to sekwencja co najmniej trzech składników o następujących po sobie wartościach w jednym kolorze lub o tej samej wartości. Pentos to 5 kart tej samej wartości, czyli karty o wybranym numerze we wszystkich dostępnych kolorach. Natomiast pożądany przez wszystkich Megalos, kończący natychmiast rozgrywkę, to wszystkie dziewięć kart jednego koloru.
„Pentos” to gra dla ludzi spostrzegawczych i mających dobrą pamięć. Rozgrywka zawiera w sobie dwa aspekty – trzeba samemu zbierać najkorzystniejsze karty, a jednocześnie uważnie monitorować sytuację i odnotowywać sobie w pamięci, jakie karty pobrali z kotłów przeciwnicy, gdyż to jedyna metoda, by przewidzieć możliwe zakończenie danego rozdania i udaremnić zwycięstwo konkurentom.
Gra przeznaczona jest dla 2-5 graczy i na pojedynczą rozgrywkę składającą się z trzech rozdań należy przeznaczyć około 20 minut. Możliwy jest też znacznie szybszy koniec, gdyż wyłożenie czaru Megalos kończy automatycznie grę, niezależnie które rozdanie trwa w danym momencie. Jednak gdy zbierze się grono uważnych i skupionych znajomych, patrzących sobie na ręce, rozsądnie korzystających z kart specjalnych i skutecznie uniemożliwiających przeciwnikom zebranie Megalosa, to przez 20 minut mają oni zagwarantowaną delikatną grę nerwów.
Podsumowując, nie rozmiar świadczy o potencjale gry. Z pewnością nie każdy rozsmakuje się w prostej, ale kombinacyjnej karciance, jaką jest „Pentos”, ale ma ona swój urok i potrafi zająć uwagę na kilkanaście minut. Jak to się zwykło pisać w recenzjach podobnych gier, idealnie nadaje się ona na rozgrzewkę lub wypełnienie czasu pomiędzy rozgrywkami w poważniejsze tytuły. Ze względu na swoje miniaturowe gabaryty można ją także wrzucić do torby lub plecaka i zagrać poza domem, właściwie w każdym plenerze, gdyż rozłożone karty nie zajmują prawie w ogóle miejsca. „Pentos” jest więc grą wymarzoną na wakacyjne podróże, a jakby nie patrzeć – wakacje tuż, tuż. Miłego grania!
Michał Surmacz