Materiał dla Hollywood
Zakazane księgi, wciągające intrygi, religijne obrządki, anioły i demony. Szczególnie te dwa ostatnie nie zostały wymienione przypadkowo. „Obietnica raju” Roberta Browne niebezpiecznie ociera się o bestseller Dana Browna. Nawet nazwisko podobne, ale jednak o klasę wyżej.
„Przez tysiąclecia Boże anioły walczyły na ziemi z demonami Szatana a wszystko po to, by zapobiec największemu szatańskiemu marzeniu: apokalipsie.” „Obietnica raju” obiecuje wiele. Notka zwiastuje epicką historię opartą na klasycznym motywie walki dobra ze złem. Między wierszami zaś zapowiada odszyfrowywanie odwiecznych tajemnic kościoła katolickiego. Dowiadujemy się zatem, kogo tak naprawdę czcił św. Krzysztof, poznajemy tajne bractwo Strażników i wspólnie z głównym bohaterem (Sebastian LaLaurie, profesor, religioznawca, alkoholik) rozgryzamy genezę „Raju utraconego”. Poemat Johna Miltona stanowi bazę całej powieści. Książka Browne’a podzielona jest na jedenaście ksiąg a każdą rozpoczyna inny cytat. To także wokół dzieła słynnego angielskiego poety konstruowana jest akcja „Obietnicy raju”.
Mamy dzielną i seksowną agentkę, błyskotliwego acz zagubionego profesora oraz tajemniczą śmierć, w tym przypadku gwiazdy muzyki pop. Brzmi znajomo. Fabuła rozgrywa się na tle religijnych zagadek, tajemniczych znaków, podziemnych przejść, zaskakujących powiązań i znanych dzieł sztuki. Ponadto na ziemi grasuje banda aniołów, która chce unicestwić ludzkość. Niby znamy to doskonale, ale jednak ciężko jest się nie wciągnąć i nie przesiąknąć upiorną atmosferą powieści. Browne niezwykle sprawnie snuje kolejne wątki i z gracją mistrza łączy je w ciąg przyczynowo-skutkowy. Wyprowadza najbardziej nieprawdopodobne tezy, które z czasem stają się tak bardzo oczywiste. Czytelnik ani na moment nie zostaje sam (w innym przypadku mógłby się łatwo zagubić w siatce intryg, spisków i kodów). Krok po kroku kierowany jest na właściwy trop.
„Obietnica raju” to jedna z tych książek, która sprawia przyjemność dzięki odkrywaniu. Nie wiadomo kto, nie wiadomo co, nie wiadomo jak. Wszystko trzeba rozwiązać. A rozwiązanie czai się dopiero kilka, kilkanaście stron dalej. Na szczęście autor posiadł rzadką umiejętność budowania napięcia i trzymania emocji odbiorcy w ryzach. Ma też na tyle solidny warsztat oraz elokwentny umysł, by współczesny czytelnik był w stanie żyć rozgrywanymi wydarzeniami i swobodnie płynąć przez całą powieść. Duży wpływ na to wrażenie ma na pewno osadzenie akcji w obecnych czasach. Bohaterowie co rusz używają iPadów, wysyłają między sobą maile, odczytują spam i wspominają śmierć Michaela Jacksona. Przypomina to nieco obraz wykreowany przez twórców filmu „Dracula 2000”. Zresztą, podobnie jak dzieło Brama Stokera tudzież „Anioły i demony”, tak samo i książka Roberta Browne to doskonały materiał dla Hollywood.
„Obietnica raju” z pewnością nie narobi tak wielkiego zamieszania jak literackie hity Dana Browna. Prawdopodobnie też jej sprzedaż okaże się znacznie mniej spektakularna. Nie ten czas, nie to miejsce. Jednak miłośnicy tego typu literatury powinni docenić kunszt, z jakim powieść została napisana, misterne przygotowania w oparciu o tajne dokumenty, nie zawsze typowe wątki oraz fachowo wykreowany klimat grozy. Zdecydowanie mniej tu kontrowersji, a więcej po prostu dobrej literatury.
Michał Baniowski