„Mądra książka dla dzieci i mądrych rodziców, pełna objaśnień otaczającego nas świata” taki opis zachęca do sięgnięcia po książkę autorstwa aktora – Ryszarda Jabłońskiego. Jako zwolennik czytania dzieciom z entuzjazmem rozpocząłem lekturę, spodziewając się tekstu z którym mógłbym w przyszłości zapoznać własne…
Rozczarowanie – to słowo jest najodpowiedniejszym podsumowaniem. Wspomniane wyżej „objaśnienia” są bardzo subiektywnymi wyborami autora. Poza rzeczami odnoszącymi się do teatru, które autor rzeczywiście opisuje, to w większości wypadków ma się wrażenie jakby były przepisywanymi z encyklopedii suchymi definicjami. Co prawda opis mówiący o mądrej książce dla dzieci i mądrych rodziców stawia pewną poprzeczkę czytelnikom, ale część tych „bardzo ważnych spraw” została dobrana absurdalnymi dla mnie kryteriami. O tyle, o ile dziecko może rzeczywiście być zainteresowane trybem życia jeża europejskiego, to omawianie takich haseł jak modulacja amplitudy, spójne światło laserowe, siatka dyfrakcyjna czy defektoskopia jest moim zdaniem co najmniej nie ma miejscu. Nie wiem czym się kierował autor wykorzystując takie pojęcia, ale wątpię by był to zabieg odpowiedni do zastosowania w książce dla dzieci.
Co do samej fabuły to, historia rozpoczyna się obiecująco i rzeczywiście adekwatnie do oczekiwań. Niestety dalej staje się zbyt zagmatwana, a ciąg przyczynowo-skutkowy zaciera się na tyle by sam autor co jakiś czas musiał przypominać co się właśnie dzieje. Być może w zamyśle miało to służyć podtrzymaniu tempa rozwoju fabuły, ale w efekcie mamy zamieszanie, które wraz z kolejnymi rozdziałami staje się coraz bardziej męczące.
Ostatecznie z naprawdę ciekawej historii otrzymujemy kłębek wątków i myśli autora zniechęcający do ukończenia lektury. Dzieciom należy czytać jak najczęściej, a także zachęcać je do czerpania ze świata literatury. „Najprawdziwsze bajki” nie są jednak najlepszym wyborem.
Przemysław Korotusz