Na skraju strefy to kolejna książka z serii Fabrycznej Zony wydawnictwa Fabryka Słów. Jest to tom pierwszy cyklu, którego autorem jest Krzysztof Haladyn. O zaletach serii, jak i poszczególnych książek, które się na nią składają, pisałem już nie raz przy okazji recenzji poprzednich "zoniarskich" dzieł. Zapoznanie się z tymi lekturami polecałem, polecam i najprawdopodobniej polecać będę.
Książka Haladyna wypada naprawdę świetnie − jest lekka, czyta się ją z przyjemnością. Co prawda nie wciąga ona tak, by zapomnieć o całej reszcie świata, ale akcja płynie wartko.
Fabuła Na skraju strefy rozpoczyna się w obozie wojskowej kompanii karnej, fascynującym wręcz wątkiem kryminalnym, w który zostaje wplątany główny bohater − plutonowy Petrenko. Niestety, wątek ten przeradza się w typowo stalkerowską historię i właśnie to jest jedyną rzeczą, jaką mam do zarzucenia tej książce. Naprawdę wyjątkowe elementy (np. obserwowanie Zony oczyma nie stalkera, lecz zwykłego żołnierza, jego nauka nowego życia, wspominany wcześniej wątek kryminalny oraz wiele innych) odrobinę gryzą się z późniejszym, "tradycyjnym" podejściem do tematu autora.
Należy jednak pamiętać, że mówimy tu jedynie o pierwszym tomie, którego zadanie w dużej mierze polega na wprowadzeniu czytelnika w fabułę, a wychodzi mu to bardzo dobrze. Z ogromną przyjemnością przeczytam kolejne tomy, ponieważ Haladyn daje się poznać jako autor pomysłowy i świetnie prowadzący akcję.
Przemysław Korotusz