Mężczyzna, który gonił swój cień. David Lagercrantz. Czarna Owca 2017
Jest 9 listopada 2004 roku. Sztokholm. W wyniku zawału serca, umiera szwedzki dziennikarz oraz pisarz – Stieg Larsson, przyszły autor zachwycającej trylogii Millenium. Rok później zostaje wydana pierwsza jej część, a w kolejnych latach dwie pozostałe. W Polsce, dzięki wydawnictwu Czarna Owca, ukazuje się w roku 2008 i podobnie, jak w innych krajach, historia ekscentrycznej Lisbeth Salander oraz dziennikarza śledczego Mikaela Blomkvista, szturmem podbija listy bestsellerów. Nadchodzi rok 2015 i wieść o kontynuacji niesie się po świecie, budząc ciekawość, bądź też oburzenie fanów nieśmiertelnej sagi. Ostatecznie Co nas nie zabije zostaje jednym z najlepszych kryminałów roku, zaś autor David Lagercrantz zapowiada kolejną część. Premiera Mężczyzny, który gonił swój cień, jest jedną z najbardziej wyczekiwanych książek w roku 2017. I oto jest – Lisbeth Salander powraca.
Autor kontynuuję historię, opierając się na wydarzeniach z poprzedniej części, tym samym podejmując temat przeszłości Lisbeth, która od zawsze budziła wielkie emocje, a przede wszystkim, znacząco wpłynęła na przyszłość dziewczyny. Oczywiście w drodze do rozwiązania zagadki nie brakuje przygód, które znacząco komplikują i tak trudną już sytuację głównej bohaterki.
Lisbeth pojawia się już na pierwszych stronach książki – odbywa karę w więzieniu dla kobiet, z charakterystycznym dla siebie lekceważeniem wszystkiego i wszystkich wokoło. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy dostrzega Farię Kazi, młodą dziewczynę nad którą znęca się, legendarna już za życia, Benito Andersson. Lisbeth, podejmując walkę z niesprawiedliwością, po raz setny naraża swoje życie, wywołując śmiercionośna lawinę wydarzeń. Sprawy komplikują się, gdy dawny kurator przekazuje jej istotne dokumenty na temat jej przeszłości. Z pomocą Mikaela rozpoczyna śledztwo, które ma na celu doprowadzenie jej do prawdy. Od tej pory przez kartki przewijają się medyczne eksperymenty, dramatyczne historie rodzinne czy, charakterystyczna dla sagi Millenium, nienawiść mężczyzn wobec kobiet, co znacząco podkreśla podjęcie przez autora, jakże aktualnego tematu islamu.
Nie da się nie zauważyć zmiany w charakterze postaci. Lisbeth zdaje się być nieco pokorniejsza, jednocześnie jej siła walki zadziwia, przypominając nieco Superwoman. Główna bohaterka Davida Lagercrantza może pochwalić się nie tylko siłą umysłu, ale przede wszystkim siłą… pięści. W ten sposób rozwiązuje większość spraw. Wydaje się jakby to właśnie Mikaelowi odebrała zaciętość, ponieważ sprawia on wrażenie dziwnie wyciszonego. W książce zajmuje się on sprawą Lisbeth oraz powiązanymi z nimi wydarzeniami. O dziwo, ogranicza się wyłącznie do jednej kochanki. Bardzo mało jest relacji między Salander a Blomkvistem, są skupieni wyłącznie na dotarciu do celu. Można pokusić się o stwierdzenie, że, mimo iż działają w tej samej sprawie, to każde próbuje dotrzeć do prawdy samodzielnie, od czasu do czasu wymieniając się zdobytymi informacjami.
Davida Lagercrantz buduje akcje głównie poprzez dialogi, przez co zdaje się ona płynąć szybko, proporcjonalnie do napędzających się nawzajem wydarzeń. W książce pojawia się ogrom wątków, które mają ze sobą wiele wspólnego, mimo to pisarz nie pozwala zagubić się czytelnikowi. Pojawiają się nowi bohaterowie, poznajemy historie z różnych perspektyw, co jest ciekawym zabiegiem autora, aczkolwiek początkowo wydawało się to dość nieudolne, gdyż wnosiło niewiele do historii, sprawiając wrażenie ciągłego cofania się w akcji.
Od publikacji pierwszej książki sagi Millenium, do wydania jej piątej części, minęło aż dwanaście lat. Przez ten czas wiele się zmieniło. Pojawił się David Lagercrantz, spod którego pióra wyszły kolejne części. Wraz z nowym autorem pojawili się nowa Lisbeth i nowy Mikael. I myślę, że właśnie tak należy traktować książki Davida Lagercrantza – jako nową trylogię Millenium. Każdy z pisarzy sagi, niewątpliwie wniósł wiele do historii tej niezwykłej pary. Stieg Larsson stworzył ich sylwetki, natomiast kontynuator wskrzesił ich własnym wyobrażeniem. Sądzę, że każda odsłona, jest równie ciekawa, a Mężczyzna, który gonił swój cień jest niewątpliwie interesującym tego przykładem.