List z powstania. Anna Klejzerowicz. Replika 2018
Powstanie warszawskie – jedna z najważniejszych kart w historii naszego państwa, która wpisała się tak dramatycznie, jak i zarazem pięknie w dzieje polskiego narodu. O tym dzielnym zrywie warszawskiej młodzieży powstały filmy, dokumenty, prace naukowe i powieści beletrystyczne, które przybliżają nam tamten czas, jak i też losy ludzi uwikłanych pośrednio, bądź też bezpośrednio w te wydarzenia. I właśnie o takiej sytuacji opowiada poruszająca powieść Anny Klejzerowicz List z powstania, której to słów kilka poświęcę w niniejszej recenzji.
Fabuła skupia się na losach dwóch wyjątkowych kobiet – Julii i jej córki Marianny. Ich całe życia naznaczone jest traumą powstania warszawskiego, wynikającą z faktu braku jakiejkolwiek wiedzy o starszej siostrze Julii - Hanny, która zaginęła bez śladu w ostatnich dniach powstańczych walk. Dzieląc swój czas na codzienność życia w PRL-owskiej rzeczywistości i poszukiwania wszelkich możliwych śladów o Hannie, sprowadzają na siebie niezwykle wielkie niebezpieczeństwo. Okazuje się bowiem, iż komuś usilnie zależy na tym, by prawda nigdy nie wyszła na jaw, a w osiągnięciu tego celu jest gotów posunąć się do wszystkiego...
Dzieło Anny Klejzerowicz oferuje nam bardzo sprawne i efektowne połączenie powieści kryminalnej z literaturą obyczajową, którego dopełnia oczywiście intrygujący wątek historyczny. Efektem tego zabiegu stała się wzruszająca, a momentami także i nieco mroczna opowieść o niesprawiedliwości ludzkiego losu, wpływie traumy z przeszłości na życie człowieka, jak i też niemożności pogodzenia się z niewiedzą o tym, jaki los spotkał bliską nam osobę.
Konstrukcja powieści opiera się na chronologicznym układzie wydarzeń, obrazujących kolejne lata życia Marianny. Życia dziecka, nastolatki, wreszcie dorosłej kobiety, która zmaga się ze swoimi kłopotami, ale ani przez chwilę nie przestaje kontynuować poszukiwań zaginionej ciotki. Znajdziemy tu życiowe błędy, niespełnione miłości i szansę na szczęście tej bohaterki. Poznamy wyjątkowe postacie z drugiego planu, przypomnimy sobie, a w przypadku młodszych czytelników dowiemy się tego, jak wyglądała codzienność PRL-u i początków demokracji po 1989 roku. Wreszcie uświadczymy emocji, które niejednokrotnie poruszą nas do głębi, wywołując na naszej twarzy łzy...
Kryminalna intryga z historią w tle, uczuciowe perypetie Marianny, sentymentalna podróż w przeszłość naszego kraju, to ważne, ale nie jedyne istotne aspekty tej opowieści. Otóż kluczowym jej elementem wydaje się swoisty hołd autorki dla powstania warszawskiego, jego uczestników i wszystkich tych, którzy ucierpieli w pośredni sposób na skutek tych wydarzeń – także i wiele lat po końcu wojny. To piękna, ważna i raz jeszcze wzruszająca twarz tej książki, której nie można nie docenić. Naturalnie, gdzieś w tle pojawia się również wątek dyskusji nad słusznością wybuchu powstania, ale myślę, że tę kwestię najlepiej jest pozostawić każdemu z nas do rozważenia.
List z powstania to pozycja, która zaintryguje tak miłośników literatury obyczajowej, jak i też sympatyków dobrego kryminału. To piękna, wypełniona wielkimi emocjami i wspaniale napisana książka, wobec której to nie można przejść obojętnym i bez zaangażowanie w tę historię. Polecam, takich powieści nigdy za wiele.