Lekturę "Lewis Winter musi umrzeć" czytelnik rozpoczyna od rozpisanej charakterystyki postaci, uczestniczących w historii zabójstwa tytułowego Lewisa Wintera. Zabieg troszkę zaskakujący, we współczesnych powieściach kryminalnych rzadko już spotykany, a przecież mający konsekwencje w sposobie poprowadzenia języka akcji.
Lewis Winter od wielu lat zajmuje się dealerką na niewielką skalę, jest płotką w tym interesie. Zaczyna jednak panoszyć się na terenie Petera Jamiesona, grubej ryby, twórcy małego imperium. Zarówno Jamieson, jak i jego prawa ręka, John Young, czują, że Winter ma już plecy u kogoś, lub lada chwila zacznie je mieć. Jeszcze nie ma pełnego wsparcia, ale czuje już jego obietnicę, dlatego nadeptuje na odcisk Jamiesona. Calum MacLean, wolny strzelec, zabójca do wynajęcia, musi zabić Lewisa Wintera, zanim jego powiązania z większymi graczami nabiorą formalnego wymiaru.
Kto chce wejść na rynek i zająć część, która należy do pracodawcy Caluma? Czy Calumowi uda się wykonać zlecenie, a może jest to zastawiona na niego pułapka, będąca częścią gry, o której nawet nie miał pojęcia?
Powieść Malcolma Mackaya zapowiada się na jedną z najlepszych, jakie wyszły w ostatnim czasie na rynku wydawniczym. Już sam język, jakim została napisana, skupia wszystkie zmysły czytelnika na toczącej się akcji, nieprzeciętnie absorbując całą uwagę i zwyczajnie powodując, że od lektury nie można się oderwać. A to przecież nie koniec niespodzianek!
Zasadnicze pytanie w kryminalnych historiach: kto zabił i dlaczego, zostaje wyjaśnione na pierwszych stronach książki. Po co zatem czytać dalej, można by pomyśleć. A czytać dalej, koniecznie trzeba! Z każdą przeczytaną stroną robi się bowiem coraz ciekawiej i tak zostaje aż do ostatniego zdania. Po przeczytaniu całości pojawia się to cudowne uczucie, jakie zawsze ogarnia człowieka po skończeniu bardzo dobrej lektury i już wiadomo, że ta książka zostanie w naszej głowie na lata.
"Lewis Winter musi umrzeć" jest pierwszą częścią "Trylogii Glasgow" zaliczanej do gatunku tartan noir (szkocki czarny kryminał), to również debiut literacki Mackaya. Imponujące.
/MC/
