Kredziarz. C.J. Tudor. Czarna Owca 2018
Wszystko rozpoczęło się od tragedii w wesołym miasteczku, a potem nic nie było już takie, jak dawniej. Świat nagle zamarł, po czym przyspieszył, by nagle stanąć w martwym punkcie, o którym trudno było zapomnieć. Śmierć goniła śmierć, niepokój pozbawiał tchu, a strach wiązał ręce pobielone od nadmiaru kredy. Andebury było jednym z tych spokojnych turystycznych miasteczek, które poza sezonem zieją nudą i powtarzalnością. Nikt jednak nie przeczuwał tego, co nadejdzie. Nagła lawina zdarzeń odcisnęła piętno na życiu jego mieszkańców. W tym Eda i jego bandy.
W dzieciństwie wszystko wydaje się proste – to chwile, które się chłonie, nie myśląc o konsekwencjach. Świat dziecka wydaje się niewinny i o ile nie zostanie skażony przez zło, ma szansę przetrwać. Gdy banda Eda po raz pierwszy styka się ze śmiercią, której nie sposób zatrzymać, chłopak ma wrażenie, że jego dzieciństwo się zakończyło, nim na dobre się rozpoczęło. A to dopiero początek.
Nagle koszmary ponownie dręczą nocą. Życie naznaczone białymi rysunkami ludzików, które dawniej zwiastowały zgubę, wraca po trzydziestu latach. Tajemnica okazuje się być aktualna i co więcej wciąż sieje zło. A wszystko to poznajemy z relacji samego Eda, który opowiada o wydarzeniach z perspektywy dziecka żyjącego w latach '90 oraz dorosłego mężczyzny, który wciąż nie potrafi uporać się z demonami przeszłości. Co więcej, zdaje się, że przyszłość nie została ostatecznie zamknięta.
W istocie historia jest frapująca i nie sposób ująć debiutującej C.J. Tudor zmysłu jej utworzenia, niestety wszystko to powstało kosztem charakteru bohaterów zakrawających o monotonność. Łatwo dostrzec większe skupienie autorki na przebiegu akcji, aniżeli portrecie psychologicznym bohaterów, którzy niespodziewanie schodzą na dalszy plan. Kredziarz porusza historią, ale nie wzrusza emocjami – niemal wszystkie sprowadzają się do jednolitego smutku i dramatyzmu. Tak jakby życie nie posiadało innych barw, prócz szarości.
Kredziarz mówi wiele o życiu ukazując to, jak bardzo potrafi być złudne. A przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co nadejdzie. Każdy jednak ma wpływ na przyszłość – nawet najzwyklejszy gest może kosztować kogoś życie, które przeplata się, tworząc własną plecionkę prawd i kłamstw. Nie jest ono przypadkiem, a sumą decyzji. I nie tylko tych dobrych, bo przecież każdy trzyma w tajemnicy coś, czego nie powinien był robić...