O niektórych osobach winno się pamiętać po ich śmierci nie po to, by chwalić ich dokonania, lecz by przekazać potomnym straszną wiedzę o ich czynach. Do grupy tej bez wątpienia należy przywódca Trzeciej Rzeszy, Adolf Hitler. Mimo, że największą karą dla megalomana, jakim był, byłoby całkowite zapomnienie o jego osobie i usunięcie tego nazwiska ze światowej historii, musimy, ku przestrodze, pamiętać o hitlerowskich zbrodniach i upamiętnić ich ofiary.
Biografia Hitlera autorstwa Petera Longericha jest kolejną podobną pozycją na naszym rynku wydawniczym po monumentalnym dziele Iana Kershawa i równie obszernej biografii napisanej przez Volkera Ullricha (wydanej również przez wydawnictwo Prószyński i S-ka). Najnowsza książka opisująca życie Führera równie do małych nie należy – łącznie z bibliografią i indeksem liczy sobie prawie 1300 stron. Nie jest to również lektura łatwa, autor nie szczędzi szczegółów i porusza mnogość wątków, wymagając od czytelnika dużego skupienia.
Longerich rozpoczyna swój długi wywód od prologu o bardzo znaczącym tytule: „Człowiek, który był nikim”. Podsumowuje w ten sposób, skąd przybył mikrej postury osobnik, którego pierwsze trzydzieści lat życia nie pozwalało nawet przeczuć, jak potoczy się jego dalsza kariera. Autor opisuje, jak Hitler tworzył swoje publiczne ego, na którego punkcie był bardzo czuły, jak wykorzystał on swoją narcystyczną fiksację do stworzenia obrazu charyzmatycznego wodza ludu i jak stworzył wielką inscenizację, podczas której zaskarbił sobie zaufanie mas.
Kwestie dotyczące psychiki Hitlera zostały potraktowane jako integralny element jego motywacji. Longerich wplata analizy tej sfery między wydarzenia polityczne i społeczne, które dzieją się w życiu Hitlera, i stara się stworzyć pełen obraz ówczesnej sytuacji u szczytu władzy nazistowskich Niemiec. Pokazuje, jak dokonał wewnętrznego podboju państwa i stał się wodzem, a następnie dyktatorem. Książka również dokładnie opisuje okres cementowania władzy wewnętrznej i mamienie partnerów na arenie międzynarodowej, strategię sprawdzania, na co inni Hitlerowi pozwolą.
Prąc ku wojnie, Hitler stanął w końcu u progu zmagań wojennych, których długości trwania prawdopodobnie nie podejrzewał. Sam był decydującym elementem napędowym tego procesu, nie da się obarczyć winą otaczających go kręgów wojskowych lub politycznych. Longericha nie przekonuje także teza, że Hitler stał się ofiarą niepowstrzymanej dynamiki zbrojeń, którą poniekąd sam sprowokował.
Ostatnie dwie części opisują rolę Hitlera w działaniach wojennych, jego politykę wobec podbijanych krajów oraz wobec kwestii żydowskiej, aż do momentu stanięcia Niemiec pod ścianą i próby ucieczki w wojnę totalną. Trzecia Rzesza zginęła, gdy podtrzymujący ją przy życiu dyktator odebrał sobie życie, ale dyskusja na jego temat żyje nadal. Fascynacja Hitlerem wykazywana przez Niemców w przeddzień drugiej wojny światowej w jakimś odległym sensie trwa do dziś. Zmieniło się jej oblicze, ale pozostało zdumienie, jak jedna osoba mogła poprowadzić cały naród w kierunku, w którym podążyła Trzecia Rzesza.
Longerich stworzył dzieło, w którym stara się zburzyć mit jedności Niemców stojących murem za swym wodzem. Narracja taka została według niego stworzona przez ówczesną propagandę, a istniejące przed nastaniem ery Hitlera podziały wcale nie zniknęły – zatarły się jedynie w niewielkim stopniu dzięki opresyjnym działaniom reżimu nazistowskiego. Z drugiej strony Longerich rozstaje się z wizją Hitlera jako maniaka tracącego kontakt z rzeczywistością, pokazując go w zamian jako aktywnego i działającego autonomiczne dyktatora. Ta zmiana akcentów może wywołać u polskiego czytelnika interesujące odczucia, zwłaszcza w kręgach osób posiadających konkretne zdanie o narodzie niemieckim w ogóle.