Zawód lekarza to ciężki kawałek chleba. Wymaga odpowiednich kwalifikacji, ogromnej pracy, poświęceń, często jest źródłem stresu, a każdy pacjent może być wyzwaniem. Dlatego bycie lekarzem powinno wiązać się powołaniem, swoją niekompetencją można bowiem zaszkodzić pacjentowi. Są też specjaliści, którzy wydają się być do tej pracy stworzeni, ale zawodzi coś innego - poczucie etyki i moralności.
Helena Kowalik w swojej książce Hipokrates przed sądem pokazuje różne oblicza tego zawodu przez pryzmat ludzi, którzy go wykonują. A wszystko osadzone jest na sali sądowej, gdzie prokurator lub byli pacjenci (czasem ich rodzina) próbują ukarać lekarzy za ich możliwe przewinienia w sztuce lekarskiej albo za kwestie natury etycznej (np. za korupcję). Kowalik przywołuje głośne i ciekawe sprawy, które ostatecznie trafiły przed wymiar sprawiedliwości. Niektóre można kojarzyć z mediów, jak np. sprawa przeciwko Mirosławowi G. o korupcję i mobbing, opowieść znanej artystki Hanny Bakuły o jej przejściach z pewnym chirurgiem plastycznym, czy proces w sprawie tzw. "łowców skór".
Mimo że reportaże są ciekawe, to napisano je w sposób często trudny do przejścia dla osób, które na co dzień z prawem lub medycyną nie mają zbyt wiele wspólnego. Nadmierna ilość słabo wyjaśnionych pojęć medycznych utrudnia swobodne czytanie. Było to głównym powodem tego, że ciężko mi było przebrnąć przez te historie. Trzeba jednak też zwrócić uwagę, że niektóre z nich są ciekawsze od pozostałych. Dla mnie najmniej interesujące były te, które dotyczyły korupcji.
Książka ta jednak ma kilka ogromnych zalet, które sprawiają, że nie chce się zrezygnować z czytania. Przede wszystkim, widać, z jaką rzetelnością oraz skrupulatnością Helena Kowalik opisuje wszystkie sprawy. Ukazuje różne punkty widzenia, zwraca uwagę na specyfikę działania prokuratury oraz sądów, a także celnie wskazuje, jak często wygląda obrona lekarzy oraz w jaki sposób myślą poszkodowani. Autorka nie ocenia, zachowuje istotny obiektywizm, oddając te historie pod rozwagę czytelników. A wnioski są różne. Przede wszystkim widać, jak trudne są takie sprawy i jak ciężko jest ustalić, kto ma rację i w jakim stopniu (lub czy w ogóle) winny jest w danej sprawie lekarz. Często rozstrzygnięcia nie satysfakcjonują żadnej ze stron, a sprawy sądowe potrafią ciągnąć się latami.
Dla złapania oddechu pomiędzy kolejnymi historiami, można zapoznać się również z krótkimi opowieściami lekarzy różnych specjalizacji o ich doświadczeniu w tym zawodzie. Najczęściej są to optymistyczne historie z happy endem, które pokazują, jak trudnym, ale i satysfakcjonującym zawodem jest praca lekarza. Przywołują historie trudnych lub specyficznych przypadków, które stanowiły dla nich naukę lub utwierdziły w przekonaniu, że w medycynie wszystko jest możliwe - każdy przypadek należy badać indywidualnie, zgodnie z własną wiedzą i doświadczeniem, z należytą starannością i szacunkiem do pacjenta. Nieraz się okazuje, że postawiona przez innego specjalistę diagnoza może wcale nie być tą prawidłową, a to, czy uda się wyleczyć chorego, zależy w głównej mierze od rozpoznania i wnikliwości lekarza. Historie te, jako przyjemne przerywniki od trudnych spraw sądowych, stanowią ciekawostkę, a także wprowadzają równowagę, gdyż pokazują również sytuacje, w których lekarze są ukazani w pozytywnym świetle, a uratowani pacjenci są najlepszą nagrodą w ich pracy.
Niewątpliwie, Helena Kowalik włożyła wiele pracy w napisanie tej książki. Widać to po ilości i różnorodności historii, które przywołała, a także od wielości aspektów, na jakie zwróciła uwagę w każdej z nich. Na pewno jest to pozycja, po którą warto sięgnąć, choćby po to, by spojrzeć na temat nieco wnikliwszym okiem i ocenić niektóre zjawiska inaczej, niż dotychczas. Nie gwarantuję jednak, że osoby niewtajemniczone w prawnicze i medyczne terminy będą w stanie łatwo przebrnąć przez tę lekturę.
Julia Siegieńczuk