W magię nie należy się bawić. Świat wróżek, czarodziejek, tajemniczych magików i oczywiście czarownic z pewnością fascynuje większość osób, zarówno dzieci jak i dorosłych. Zdolności paranormalne, mimo że bywają niebezpieczne, to wywołują zazdrość i chęć posługiwania się nimi. Ale z czarami należy uważać, tak samo jak z wywoływaniem duchów i wróżeniem z fusów – ich skutki mogą być nieodwracalne, a nawet śmiertelne, zwłaszcza jeśli nie jest się świadomym własnych nadprzyrodzonych mocy.
Latte. Nazywa się Latte i urodziła się zimą w szpitalu na Placu Pistacjowym w kraju, „(…) gdzie wiosną kwitną jabłonie i marcują się koty, latem ludzie szukają schronienia przed słońcem w cieniu wiekowych dębów, jesienią dywany szeleszczących pod butami liśćmi szczelnie pokrywają ziemię, a niebo atakuje kasztanami.”[1]. Jej mamą jest bardzo tajemnicza Fi, o której sama Latte niewiele wie. Również kwestia ojca jest niewyjaśniona, dziewczyna dorasta w przeświadczeniu, że zginął on w wypadku, ale jak się później okazuje przyczyna jego śmierci jest jedną z tajemnic, które Latte musi rozwiązać. Tajemnica to zresztą słowo kluczowe książki „Ezotero córka wiatr”, które dotyczy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, a jedyną osobą, która będzie mogła się poruszać między minionymi dniami, a tym co ma nastąpić, będzie właśnie Latte.
Debiut literacki Agnieszki Tomczyszyn broni się nieprzewidywalnością, lekkością i połączeniem wątków kryminału z powieścią obyczajowo-mistyczną. Z jednej strony jest to książka dla dorosłych czytelników, z drugiej posiada cechy literatury młodzieżowej. Całość czyta się niesamowicie szybko, akcja rozwija się ze strony na stronę i nie sposób odłożyć książkę choć na chwilę, ponieważ żądza przeczytania zakończenia jest silniejsza od każdej innej potrzeby. A zakończenie jest naprawdę nieprzewidywalne i pozostawia nas z mnóstwem pytań w głowie, łącznie z najważniejszym – czy czas w którym żyjemy jest aby na pewno prawdziwy?