Dave Grohl. Nirvana & Foo Fighters. Martin James. Anakonda 2013
Perkusiści sami nie potrafią nagrywać albumów. Sami z siebie nie stają się dobrymi perkusistami. Po kryjomu podziwiają Phila Collinsa za to, że wyszedł z cienia perkusji i zrobił karierę jako piosenkarz. Uważają, że Zwierzak z Muppetów jest fajny. Perkusiści są bohaterami prawie wszystkich kawałów w branży muzycznej na całym świecie. Wreszcie: perkusiści zarabiają na życie, waląc w różne rzeczy. Czyż to nie idiotyczne?
Tak właśnie rozpoczyna się uaktualniona biografia Dave'a Grohla autorstwa Martina Jamesa. Samej osoby Grohla nikomu kto słucha rocka nie trzeba przedstawiać.
Jest nie tylko "perkusistą z Nirvany". Nigdy nie był jedynie perkusistą. Ani tylko gitarzystą. Ani tylko wokalistą. Dave to wszechstronnie uzdolniony człowiek bezkompromisowo podchodzący do wszystkich instrumentów. Jego entuzjazm i ignorowanie wszelkich przeszkód, pozwoliły mu przejść od gitary do perkusji, a gdy już stał się multiinstrumentalistą, mógł z łatwością zostać frontmanem. Jest po prostu Leonardem da Vinci punk rocka, którego błazeństwa skrywają inteligencję, dowcip i odwagę stawiania czoła wszelkim nowym instrumentom z rzadko spotykaną werwą.
Karierę Dave'a wyróżnia zdolność adaptacji. Jest on klasycznym przykładem dziecka punk rocka, które poświęciło swoje życie muzyce i etosowi zespołu–rodziny. Niezależnie od grupy czy projektu, w który się angażował, zawsze pozostał wierny swoim ideałom. Według muzycznych krytyków jest jednym z najlepszych perkusistów.
W niniejszej publikacji czytelnik poznaje historię Grohla od czasów, gdy był członkiem grupy Scream, aż do jego współczesnych sukcesów. Znaczenie wkładu, jaki wniósł do dorobku Nirvany często bywa umniejszane, a przecież precyzja i siła jego gry na perkusji nadała ich muzyce nieznaną wcześniej rytmiczną wyrazistość, która doskonale uzupełniała kompozycje Kurta Cobaina.
To, że Grohla uważa się wyłącznie za kolejnego perkusistę w Nirvanie, jest prawdopodobnie najbardziej okrutnym żartem o perkusistach.
Gdy założył Foo Fighters, media i krytycy sceptycznie patrzyli na to przedsięwzięcie. Oskarżany bywał o wykorzystywanie tragedii, o założenie zespołu o brzmieniu podobnym do legendarnego poprzednika. Martin James precyzyjnie przedstawia albumy, ważne wydarzenia i odczucia Dave'a związane z byciem frontmanem w Foo Fighters. Nie pominięte zostały także projekty mniejszej wagi, którymi zajmował się Grohl, mimo odniesionego sukcesu ze swoją kapelą. "Probot" czy granie z Queens of the Stone Age są dowodem na to, że nigdy nie przestał być fanem muzyki. Mimo iż podtytuł biografii brzmi "Nirvana & Foo Fighters" nie mamy tu na szczęście do czynienia z kolejną pozycją o Kurcie. Nie brak także kilku dowcipów o perkusistach i zdjęć Grohla.
Martin James rzetelnie podszedł do osoby Dave'a i jego dotychczasowego dorobku muzycznego. Serdecznie zapraszam do poznania historii najbardziej zapracowanego człowieka w świecie muzyki rockowej i przede wszystkim fajnego faceta.
/MC/