Chłopiec, który wrócił z nieba. Alex i Kevin Malarkey. Aetos Media 2013
Chłopiec, który wrócił z nieba… biorę do ręki książkę, która już swoim tytułem zmusza do zadawania sobie fundamentalnych pytań. To kwestie życia i śmierci, wiary, nieba, piekła, życia pozaziemskiego… Sama siebie jednak strofuję – nie oceniaj książki po okładce! To zapewne mniej lub bardziej udana metafora, może nie do końca udany przekład oryginalnego tytułu… trochę sceptycznie zaczynam swoją przygodę z książką Malarkey’ów.
Poznając historię małego Alexa i jego rodziny, wchodzimy w bardzo delikatną sferę. To historia, która zmusza czytelnika do zastanowienia się nad kwestią wiary. Poznajemy 6 letniego chłopca – najstarszego spośród czwórki rodzeństwa, rezolutnego, myślącego, trochę nieśmiałego, rozpoczynającego życie w nowym domu, w nowej okolicy. Widzimy jego rodzinę – młodsze rodzeństwo i rodziców, którzy zmagają się z różnymi codziennymi problemami, stają wobec finansowych dylematów, a jednak pozostają radośni, pełni miłości, czułości i troski wobec dzieci. W tym wszystkim bardzo ważną rolę w życiu całej rodziny odgrywa wiara. To rodzina chrześcijan, którzy znajdują w swoim zabieganym życiu czas na modlitwę, a przede wszystkim filozofię chrześcijańską próbują stosować w praktyce. Gdy ich poznajemy, stają właśnie u progu nowego etapu w życiu – przeprowadzili się do nowego domu, dołączyli do nowej wspólnoty chrześcijańskiej, Kevin rozpoczyna własną praktykę psychoterapeuty, a na świat przychodzi najmłodszy członek rodziny. Nie zdają sobie sprawy z faktu, że czeka na nich jeszcze o wiele więcej nowości – i nie zawsze będą one budziły nadzieję i radość.
Jest niedzielny poranek. Kevin i Alex wyruszają do kościoła. Po nabożeństwie odwiedzają plac zabaw. Wracają do domu, w którym czeka Beth z trójką maluchów. Radośni wsiadają do auta, rozmawiając. Nie wiedzą, że to będzie ostatnia na bardzo długi czas rozmowa ojca z synem. Dojeżdżają do skrzyżowania, pozornie puste wręcz zaprasza do ruszenia w dalszą drogę. Niestety nie dostrzegają drugiego auta, które wyjeżdża z obniżenia terenu. Następuje zderzenie. Wraki samochodów odbierają ratownikom nadzieję na to, że uczestnicy wypadku przeżyli. I to w zasadzie powinien być koniec, a nie początek historii… Tymczasem właśnie tu tak naprawdę rozpoczyna się to, co najważniejsze w dziejach rodziny Malarkey’ów. Ojciec wypadł z auta i doznał niewielkich obrażeń, pasażerowie drugiego auta również. Tymczasem Alex stanął na granicy światów. Siła uderzenia spowodowała uszkodzenie kręgów szyjnych tak, że w zasadzie czaszka została oddzielona od kręgosłupa. Ratownicy sugerowali wezwanie od razu koronera. Jednak malec trafia do helikopetra ratunkowego i na oddział intensywnej terapii. Lekarze nie dają rodzicom żadnej nadziei. Medycyna jest bezradna wobec takich obrażeń. Medycyna tak, ale wiara….
W tej historii stajemy wobec siły wiary. Jesteśmy świadkami cudów. Widzimy niezwykłą jedności ludzi, których łączy wiara. To historia, która wymaga od czytelnika głębokiej refleksji. Co jest w życiu najważniejsze? O co warto walczyć? Gdzie kończy się świat poznawalny, a gdzie rozpoczyna ten nienamacalny? Ile jest w stanie znieść człowiek? Jak wielkie cierpienie może udźwignąć rodzina? Czy jesteśmy tylko materią? Co dzieje się z duszą, gdy ciało przestaje funkcjonować? Czym jest niebo? Czy istnieje?
Wbrew opinii lekarzy rodzice Alexa wierzą, że ich syn przeżyje. I w swej wierze nie są osamotnieni. Każdego dnia przybywa tych, którzy łączą się w modlitwie o życie i zdrowie chłopca. Obcy ludzie stają przy łóżku chłopca, którego przy życiu podtrzymują urządzenia medyczne, modląc się o jego kruche życie. „Armia Alexa”, jak nazwali ich rodzice chłopca, rośnie w siłę. Ku zdumieniu lekarzy chłopiec przeżył trzy doby – przekroczył pewną granicę i nie miał zamiaru zakończyć walki. W ciągu dwóch miesięcy przebywa w śpiączce i zdumiewa lekarzy swą wolą życia. Nie poddał się. Przeżył. Obudził. Wrócił do życia. Jak? Cudem. Kto był autorem cudu? Alex twierdzi, że Bóg, którego miał okazję osobiście poznać. Opowiada o swej wizycie w niebie i powrocie do ciała, które w niewytłumaczalny dla medycy sposób „naprawiło się”. W tym czasie jego rodzina przeżywała bardzo trudne chwile i kolejne tragedie. Burze zniszczyła ich nowy dom, a małżeństwo Kevina i Beth przetrwało poważne kryzysy.
Opowieść o chłopcu, który wrócił z nieba zmusza do refleksji, stawia wiele pytań, daje nadzieję….
Katarzyna Grzegorczyk