„Charlotte Brontë i jej siostry śpiące”. Eryk Ostrowski. Wydawnictwo MG 2013
“Bad dreams in the night
You told me I was going to lose the fight
Leave behind my wuthering, wuthering
Wuthering Heights” [1]
Na tle melancholijnych wrzosowisk nakreślone są trzy odrębne indywidualności, które mogłyby być baśniowymi postaciami. Trzy osierocone w dzieciństwie przez matkę i wychowywane przez ojca pastora siostry, które poszukując miłości, akceptacji i własnej ścieżki w życiu na zawsze zmieniły oblicze literatury. Kobiety, o których tak naprawdę niewiele wiadomo, a których spuścizna literacka dała podwaliny emancypacji i umieściła w szeregu najznakomitszych pisarzy.
Książka „Charlotte Brontë i jej siostry śpiące” Eryka Ostrowskiego to próba zmierzenia się z legendą o genialnych siostrach Brontë, którą najprawdopodobniej stworzyła i przez lata pielęgnowała jedna z nich – Charlotte, znana polskiemu czytelnikowi przede wszystkim dzięki powieści „Dziwne losy Jane Eyre”. Ostrowski przywołuje dokumenty i biografie sugerując, że autorką wszystkich dzieł sygnowanych nazwiskiem Brontë była najstarsza z sióstr. Rękopisy Anne i Emily nie istnieją, a wszystkie umowy wydawnicze podpisane były jedną ręką – ręką Charlotte Brontë. Analiza odnalezionych listów i notatek młodszych sióstr tylko utwierdza w przekonaniu, że osoby piszące w ten sposób nie byłyby w stanie stworzyć takiego dzieła, jakim są chociażby „Wichrowe Wzgórza”, których autorstwo do dzisiaj przypisuje się Emily.>
Podważając mit sióstr Brontë Eryk Ostrowski szkicuje portret Charlotte – kobiety, która pragnęła, aby nie myślano o niej jako kobiecie, a która za wszelką cenę chciała się nią stać. Z jednej strony ukrywała się pod męskim pseudonimem, ponieważ nie chciała być mierzona standardami przypisywanymi płci pięknej, a z drugiej swój talent z chęcią oddałaby za urodę, której brak jej strasznie doskwierał. Wydawać by się mogło, że najszczęśliwsza była w ostatnich latach swojego życia, gdy znalazła spełnienie w małżeństwie z Arthurem Bellem Nicholsem.
„Charlotte Brontë i jej siostry śpiące” to coś więcej niż zwykła biografia słynnych sióstr. Książka napisana jest niechronologicznie, co niektórym może przeszkadzać, ale dzięki temu czyta się ją jak dobrą powieść, a momentami nawet jak kryminał. Z całą pewnością Ostrowskiemu udało się stworzyć niesamowite, pełne napięcia i emocji dzieło, które ujawnia jedną z największych mistyfikacji angielskiej literatury. Pytanie, które samoistnie nasuwa się po zakończeniu lektury, to czy Charlotte życzyłaby sobie, aby ktokolwiek podważał mit o niej i o jej rodzinie, który z taką pieczołowitością tworzyła i pielęgnowała przez lata? Oczywiście, że nie i z pewnością nigdy się to nikomu do końca nie uda, ponieważ pisarka największe tajemnice zabrała ze sobą do grobu, skazując tym samym badaczy i czytelników tylko na domysły. Ale właśnie dzięki temu legenda o genialnych siostrach zamieszkujących plebanię w Haworth jest tak piękna, fascynująca i na zawsze nieodgadniona. I niech tak zostanie.
Marta Kosicka
[1] Kate Bush “WutheringHeights”