Pasja, Aleksander Lange

Pasja

Jako mały chłopiec marzyłem o wojskowej karierze. Rambo i Comando to były moje ulubione filmy. Nad łóżkiem miałem powieszony olbrzymi plakat ze spoconym i brudnym Sylwkiem Stallone dzierżącym długi jak maczeta, zakrwawiony nóż.

Ojciec miał mieszane uczucia do mojego hobby, ale akceptował je. Zaakceptowałby  wszystko byle to było heteroseksualne. Na trzynaste urodziny dał mi długi na trzydzieści centymetrów nóż myśliwski. Podobny do tego jaki miał Rambo na plakacie. Rączka była odkręcana a w środku niezbędnik do przetrwania w trudnych warunkach polowych czyli: igła, nitka, zapałki, latarka, sztućce, trochę soli, garnek, dwie konserwy tyrolskie, butla z gazem, śpiwór typu 'mumia' i tomik poezji Ks. Twardowskiego.

Zaraz po osiemnastce dostałem wezwanie z WKU Będzin. Ogoliłem się na łyso, założyłem glany, przepasałem nóż od taty i poszedłem. Przed komisją stanąłem na baczność i wykrzyknąłem, że jestem gotów spełnić swój patriotyczny obowiązek wobec kraju i że, zabiję każdego niemca, który stanie mi na drodze. Członkowie komisji popatrzeli po sobie i wysłali mnie na dodatkowe badanie psychiatryczne. Na badaniu MILF pokazywała mi różne obrazki a ja musiałem jej mówić co na tych obrazkach widzę. Pokazywała mi psa i musiałem powiedzieć, że to pies. Pokazywała mi dom, musiałem więc powiedzieć, że widzę dom. Gdy okazało się, że jestem zupełnie zdrowy to wymyślili, że mam wątrobę ze złej strony.

Rozżalony wróciłem do domu by opowiedzieć o wszystkim ojcu. Ojciec zawsze w trudnych momentach był dla mnie podporą. Poklepał mnie z czułością jaką okazywał mi niezwykle rzadko, westchnął i powiedział:

<!--[if !supportLists]-->                    <!--[endif]-->Synu. Wojsko to pedały. To dlatego się nie dostałeś. Jeśli bardzo, ale tak naprawdę bardzo ci zależy, to wystaraj się o jeszcze jedną komisję i udawaj ciotę.

Tak też zrobiłem. Do pułkownika puściłem oko a majorowi posłałem całusa. Podziałało. Od razu dostałem bilet. Nawet wątroba ze złej strony przestała im przeszkadzać.

Na jednostce dowiedziałem się że, w wojnie nie chodzi o zabijanie tylko o ruchanie. Kto jest lepszy w sztuce ruchania ten wygrywa. Polacy w statystykach stali wcale wysoko, ale w czołówce byli francuzi za freestyle. Afganistan i Pakistan specjalizowali się w sztuce gwałtu. Grecy wiadomo w czym a o murzynach to nawet wspominać nie będę.

Szło mi wyjątkowo dobrze więc szybko awansowałem. Dostałem przydział do eksperymentalnej jednostki gdzie uczyliśmy się sztuki improwizacji. Ani się obejrzałem a zostałem jej dowódcą.

W 2003 George W. Bush poprosił Polaków o pomoc w wyruchaniu Saddama Husajna. Jako, że zawsze chętnie pomagamy przyjaciołom, wysłaliśmy do Iraku około trzech tysięcy naszych żołnierzy. W tym moją jednostkę.

Ledwo wylądowaliśmy, nasz oddział został zaatakowany przez rębajłów Saddama. Byli uzbrojeni po zęby. Mieli pistolety, karabiny maszynowe, granaty, wyrzutnie rakiet i w ogóle nie myśleli o ruchaniu. Na nic sztuka improwizacji. Wybili nas prawie do nogi. Mnie oszczędzili, żebym wrócił do kraju i o nich opowiedział. Zanim dotarłem już kończyli w Waszyngtonie. Bush dostał kulkę w łeb a na tronie zasiadł Saddam.

Po wojnie w Iraku dużo się na świecie zmieniło. Allah został nowym królem Polski a w Świebodzinie postawiono największy na ziemi pomnik Mahometa. Ciężko nam było się przestawić. Tylko mój ojciec nie był specjalnie tym wszystkim zaskoczony.

- Widzisz synu – powiedział- są jeszcze na tym świecie faceci z jajami.


Konkursy

Konkurs z  Wydawnictwem Book Edit
Czas trwania: 16-04-2024 - 21-04-2024
Postaw mi kawę na buycoffee.to